Mylisz się. Już kilka razy czytałam na forum "pogłoskę" że kora na rabacie to samo zło. Że grzyby, że korzenie niemal na wierzchu jak pod szmatą.
A tak nie jest.
Świeża kora, to faktycznie jest pomyłka i coś wbrew naturze. Materia do przekompostowania potrzebuje azotu. I kradnie go roślinom. Niestety.
Trudno nabyć przekompostowaną, a do tego drobniutką korę, bo ludziska jej nie kupują, bo się nie podoba, bo nie widać na rabacie, bo taka śliczna, brązowiutka...no i duża na dłużej starcza, bo wiatr na pewno tę drobną szybciej rozwieje... ale...
temat jest dość szeroki - napiszę w telegraficznym skrócie - przekompostowana kora wyzbyta jest patogenów podobnie jak kompost. Czasami widoczny nalot na korze to tzw. pozytywna grzybnia. Jest rewelacyjnym, niezastąpionym dawcą próchnicy. Dodana do dołka np. pod tuje skutecznie hamuje fytoftorozę. Wykorzystując korę można doskonale rozluźnić glebę i długotrwale wzbogacić próchnicą. Korzenie tuż pod korą to także naturalny proces w poszukiwaniu wilgoci, składników odżywczych i próchnicy. Ale korzenie pod warstwą kory mogą oddychać. Pod szmatą nie...
Oczywiście, są rośliny typowo "zasadowe" jak szałwia, lawenda, perowskia, które to kory jako ściółki nie lubią, a to dlatego, ze kora długo utrzymuje wilgoć, a niestety tego typu rośliny wilgoci nie lubią i stąd infekcje grzybami. Od wilgoci, a nie od kory jako takiej.
Dodam tylko, co wcześniej przy info o moczniku pisałam, że azot skutecznie zabija wszelkie grzyby - i te w trawniku, i te na roślinach. Trzeba tylko dostosować stężenie. Moje cisy (sadzaki po miseczniku) czy buksy jeśli łapią grzyba opryskuję mocznikiem 0,5%. I to działa

Wyrastające grzyby w trawniku też opryskałam mocznikiem. Juz dawno o nich zapomniałam