Przyjechaliśmy szybciej niż dojechaliśmy. Taka odległość to dla mnie górna granica jazdy samochodem. Do przeżycia.
Szkoda, że jutro już do pracy trzeba wracać...
Niesamowity ten motyl, aż dziwne, że i takie cuda u nas w ogrodzie latają
Masz pociechę z tej swojej córki...może i moja kiedyś zacznie pomagać
...podlewania nie zazdroszczę...sama stałam z wężem ogrodowym wczoraj, a i tak obawiam się,że koło 11 już będzie sucho, oby tylko przez noc coś rośliny przyjęły. W nocy zapowiadali burze i deszcz i co?....powiało, postraszyło i żadna kropla nie spadła...a w swoich pojemnikach już dno zobaczyłam.
Miłego dzionka Kasiu
edytuję, bo chciałam się spytać jakie podłoże mają u Ciebie tawułki?...u mnie przywiezione przez Ciebie nie szaleją tak jakbym chciała...co robię źle?...za to trawka rewelacja
Prosze jaki tu wakacyjne klimaty były..... az pozazdrościłam.
I chyba Kasiu zgubiłaś troche kilogramów...
U mnie burza , kompy z sieci wypiete to na tel3fonie zagladam do ulubionych.
Widoki super ale dzisiaj to ciepło jak tam i jak dla mnie to za dużo już, u mnie susza okropna aż zal patrzeć na te biedne roślinki. Pozdrawiam i deszczu zycze
Tawułki rosną u mnie w zwykłej ziemi, tyle, że one lubią wilgotno, a teraz o to trudno, niestety...
U nas też susza jak diabli, jak jesteśmy podlewamy codziennie, muszę syna zaangażować, inaczej wszystko uschnie. Chyba, że zrobią zakaz podlewania...u nas bardzo długo już nie padał deszcz
Były...
Tak zgubiłam, ale to jeszcze wiosną.
Burza...niekoniecznie, deszczu pragniemy. U nas burze bokiem przechodziły, tylko wiatr nam się trafiał...takie piaskowe burze mamy u nas A ostatnio to już żadnych