Angelika tak kupiłam preparat na przędziorka. U mnie też pada, a teraz wręcz ulewa. Może za dnia uda mi się zrobić oprysk.

Muszę zrobić aktualne fotki. Pokażę moje hortensje

Ja mam jedną budleję, ale to już nie krzew tylko drzewo. Nigdy jeszcze takiego okazu nie widziałam. Gdyby rosła na tyłach rabaty to bym ją zostawiła, ale rośnie na przodzie i zasłania to co za nią, a poza tym przez większość czasu to brzydkie drzewo. Była posadzona tak na chwilę i już została. Trochę mi jej jednak szkoda.

Hania kupiłam preparat na przędziorka w każdej fazie rozwoju. Mam nadzieję, że nie będzie padać i zrobię oprysk jak najszybciej.

A jaką chcesz Seslerie zamawiać? Ja mam Haufleriane, ale dziewczyny piszą, że jesienna jest ładniejsza tzn. na ładniejszy kolor

Widzę Mirellko, że u Ciebie aura równie urocza, co u mnie. Dziś lało jak z cebra całą noc. Praktycznie pada codziennie. Jezioro mam pod nosem, a nie mam jak zabrać dzieci na plażę, bo po południu zwykle deszcz.

Jak róże znoszą taką pogodę. Ja muszę zrobić oprysk na czarną plamistość. Czym pryskasz?

Czekam na fotki

Ja mam dwie budleje i traktuje je jako... byliny. Tnę co roku wiosną na krótko. Odbijają młode pędy i tworza takie rozłożyste krzaczki. Mi się to podoba, wygladają lekko.

MirellaB napisał(a)

Angelika tak kupiłam preparat na przędziorka. U mnie też pada, a teraz wręcz ulewa. Może za dnia uda mi się zrobić oprysk.

Muszę zrobić aktualne fotki. Pokażę moje hortensje

Ja mam jedną budleję, ale to już nie krzew tylko drzewo. Nigdy jeszcze takiego okazu nie widziałam. Gdyby rosła na tyłach rabaty to bym ją zostawiła, ale rośnie na przodzie i zasłania to co za nią, a poza tym przez większość czasu to brzydkie drzewo. Była posadzona tak na chwilę i już została. Trochę mi jej jednak szkoda.

Catalina moje budleje tez wiosną dość mocno cięte... mimo to wielkoludy rosły... dla mnie ładne tylko kwiaty... liście niestety nieatrakcyjne - eM nawet pokusił się o stwierdzenie, że wyglądają jak chwaściory... wywaliłam bez żalu ale wiadomo nie to ładne co ładne, a co się komu podoba

u mnie przestało padać... w nocy dodatkowo wietrzysko dawało czadu, o 3 się przebudziłam, przez myśl mi przeszło, że surfiniami nieźle targa... mruknełam niech się dzieje co chcę...

MirellaB napisał(a)

Ania chyba jednak oprysk profilaktycznie dla nich wskazany każdego roku
A czy Ty przycinasz swoje conici?

Nigdy nie cięłam conic. Niby można ale skoro one takie delikatne są to boję się żeby mi nie odchorowały. Suche miejsca z czasem zarastają nowe przyrosty.

O zraszaniu ich wodą też słyszałam. Od sąsiada. Kupili sobie takie spore drzewko i pięknie wyglądało. Uprzedzałam że pożałują tego zakupu bo to bardzo delikatne drzewko ale on uważał że jeśli będzie pryskał wodą, osłoni od wiatru i będzie podlewał to wszystko będzie dobrze. Pryskał, dbał a ono zdechło
Jedyne co mi przyszło na myśl jak je takie suche to "a nie mówiłam" Oni kompletnie nie znają się na roślinach i po raz kolejny jak mówię im że to kiepski wybór i że nie dadzą rady to oni swoje.

Mirelko, pamietam, że masz trzykrotkę. Powiedz, czy ją przycinasz latem, a jeśli tak, to kiedy konkretnie? I czy robisz coś z tymi kulkami? Już sama nie wiem, czy te kulki to przekwitnięty kwiat? Mało informacji jest w necie, widać, że jedni od drugich "ściągali" pisząc artykuł, ale tego nie znalazłam. Ponoć jest dosyć ekspansywna kiedy nie zostanie ścięta latem.

Mirelka, Twoje ogrodówki już pewnie w pełnej krasie? U mnie w doniczce też już zaczyna kwitnąć I stwierdzam, ze hortensja ogrodowa to zachwyca całym krzakiem - i kwiatem oczywiście, i liściem - zgrabnym, ciemnozielonym. Bukietowe to takie krzaczory przy nich

Powodzenia w walce z przędziorkiem. Wiem, jakie to trudne, bo koleżanka od wiosny walczy i efekty marne Ale Ty jesteś twarda dziewczyna, dasz radę

Karolka pogoda tego lata niestety nas nie rozpieszcza. Od dwóch dni nareszcie słońce, ale z przelotnymi opadami. Dzisiaj zapowiada się słoneczny dzień nareszcie. Będziemy mogli się kąpać w basenie. Dobrze, że mamy wodę podgrzewaną, bo z pewnością od słońca by nie zdążyła się nagrzać.
Wieczorami jesienny chłód i wilgoć.

Moje róże w tym roku są beznadziejne. Większość nawet nie zdąży rozwinąć pąków i od deszczu zaczynają zwyczajnie gnić
Nie szaleję z opryskami. Czasami prysnę na grzyba, plamistość i za chwilę i tak pada deszcz.
Musiałam zmienić swoje nastawienie i przestały mnie irytować chore liście. Tyle ile dam radę i mi się chce to najczęściej obrywam

Catalina ja właśnie nie chciałam rozłożystego krzewu i poprowadziłam jako drzewo