A powiedzcie mi proszę, która z róż będzie miała prosty pokrój, bez pokładających się gałązek i z miarę trwałymi kwiatami. Mam angielki, ale jakoś co chwila trafiam na takie co pięknie pachną fakt, ale po pierwszym dmuchnięciu płatki padają i tyle ich widziałam. Skutek taki, że różanka szybko marnieje. Szukam takich, która trochę dłużej utrzyma kwiat.
MAcie jakieś typy?
Agato,
kombinacji jest, oczywiscie multum, ale moze coś zaproponuję (nie wszystko jak widać mam, ale opinie na forum są pozytywne):
- podobny kształt kwiatka: William S, Mary Rose, Alexandra of Kent albo Gertrude Jekyll, Winchester Cathedral
- blado-różowe: Sharifa Asma, Chandos beauty, Pride and Prejudice, Herzogin Christiana albo Stephanie Baronin zu Guttenberg
- śnieżnobiałe: Karen Blixen, Artemis, William and Catharine, Wedding piano
- "kulki": cała seria Piano, First Lady, Pomponella, Pashmina (cała seria flower circus)
Nie polecę Lavender Lassie, bo jej nie znam, ale wyglada na to, że docelowo to wielki krzak, dorastający do 180 cm, o niezbyt kształtnych (ale licznych) kwiatach; natomiast Swany ma dosyć drobne listki i półpełne rzadkie kwiatki, miewa też spore przerwy w kwitnieniu, dlatego mnie na razie nie zachwyca.
Kocham ksiązki Jane Austen, więc mam Pride and Prejudice - jedna z niewielu blado-brzoskwiniowych róż które mi się podobają. Nie wiem, czy jest już dostępna w Polsce, ponieważ ja zamawiałam ją bezpośrednio od Harknessa z gołym korzeniem, w ciągu roku naprawdę sie pokazała z jak najlepszej strony.
Ewo, jest to dosyć ładny i elegancki biało-zielony krzaczek; nie jest co prawda zbytnio zwarty, ale nie jest najgorzej. Myślę, że do Twojego ogrodu pasowałby idealnie, gdybys miałą trochę wiecej miejsca
Natomiast troche draznią mnie jego kwiaty w rozkwicie - mają ciemny srodek, przez co od razu wyglądają na usychające, wiec je obrywam. Natomiast sam kwiat trzyma się baaaaardzo długo.
Nie pamiętam, czy wstawiałam te zdjęcia, wybaczcie, jeżeli się powtórzę:
Ile osób, tyle zdań, Kasiu. Ili róż, tyle rosomanes
Przysiegam, Giardina kwiatem zachwyciała mnie tylko raz w ciagu całego lata - jak niezbyt padało, ale jeszcze nie było duzego upału. Pozostała większosć lata wygladała na wyblakłą, przypalona lub przykurzona, więc kilkakrotnie zadałam sobie pytanie: czy to na pewno ta Giardina, którą wszyscy się zachwycają? Owszem, liscie są zdrowe, owszem ma długie zdrowe przyrosty, lecz przez ten wyblakły kwiat ma żołtą kartkę, ale też i drugą szansę na przyszły rok
Aspirinka i Bouquet Parfois prawdopodobnie trochę jeszcze za młode, więc nie pokazały tego lata na co ich stać, ale żem litosciwa, więc poczekam jeszcze z roczek. Tym bardziej jak dostały takie poparcie z Twojej strony
Chętnie bym tu przeczytała o Twoich ulubionych różach, które na zawsze / na dłuzej zostaną w Twoim ogrodzie.
Agnieszko,
Prosty pokrój i w miarę trwały kwiat mają u mnie:
Queen of Sweden
Artemis
Aphrodite (ale kwiat zmienia kolor i kształt; kwiat nie pachnie)
Chandos Beauty
Roberto Capucci
Karen Blixen
Rosa Belmonte
Pride and Prejudice
La Perla (ale kwiat zmienia kolor i kształt)
Dzięki wielkie, zabieram się do googlowania i czytania. A powiedz jeszcze, masz jakieś doświadczenia z Heritage?
Wrzuciłam w google hasło "rosa Sense and Sensibility" No nie ma takiej róży, a powinna być, nie sądzisz?
____________________
Agata - ...
"Pangloss zaś powiadał niekiedy do Kandyda: - Wszystkie wydarzenia wiążą się z sobą na tym najlepszym z możebnych światów [...].
— Masz słuszność, odparł Kandyd, ale trzeba uprawiać nasz ogródek”.
Poczytałam o rozach. Aspiryny bede brońic, nie lubie białych róz ale te lukrowane kwaitki na torcie (niezwykle trafne okreslenie Robaczku) i ciemnozielone liscie to must have w moim ogrodzie.
Czekam na Twoje opinie o austinkach, bo ja pałam do nich miloscia bezgraniczna.