Co do poskrzypki to potwierdzam, rok temu dopiero w lipcu ja zbierałam, a teraz w kwietniu i lilie są ładniejsze i nie mam jej za wiele. Czyli dużo ich wyłapałam. Na początku kwietnia tępiłam zeszłoroczne skoczki, mszycy mam od groma. A najcięższa jest cierpliwość, mam pełno liliputów świeżo sadzonych i czekam aż zmężnieją.
Janka , coś mnie przywołalo do Ciebie. Róże zaczynają cudnie u Ciebie .U mnie tylko donicowe , reszta tuż tuż. Paków całe mnóstwo, niecierpliwie czekam .
Na pocieszenie u mnie też większość frostetow padła, małe rozplenice .pozostałe slabo sie gramolą , część jezowek i lawendy też. Pół trawnika znikło po zimie za to większość bylin rozpoczyna spektakl i z dnia na dzień wszystko się zmienia .
Czekam na więcej fotek .
Janka łączę się w bulu plagowym.
Ogród buchną, róże bombastyczne i stipa i grześki i ...
Rondo to już w szwach pęka, za dwa lata jak nic przyjdzie zwiękrzyć średnicę.
Wszystkie załamki rekompensują mi teraz codziennie nowe śliczne kwiaty róż. Wczoraj robiłam zdjęcia które wam przed chwilą pokazywałam, dzisiaj było pełno nowych różyczek, moze jutro znowu przelecę z aparatem
Baronessy nie mam, ale posadziłam u sąsiadki na przemian ze Stefcią i obejrzę jak już zakwitnie. Pośrodku szpaleru u niej miała być Voyage, ale w szkółce nie wyrosła, dałam zastępczo Claire Marshall plus Snovity, zobaczymy co tam się stworzy za kompozycja
Koncentracja ciężarnej kobiety to trudna sprawa sądzę że i tak tam wrócisz po te różyczki, co nie?
Skoczki są, mszyce są, ale te znam i w miarę toleruję. A poskrzypki wcześniej jakoś omijały mój ogród i są nieprzyjemnym zaskoczeniem, widocznie przytargałam je w nowych cebulkach.
Oczywiscie nie cieszy mnie wcale, ze i u Ciebie takie straty ogrodowe. Trawniczka też szkoda. Niech nam kwitnienie róz i bylin to wszystko zrekompensuje