o jeżu Jana jaki piękny wianek zrobiłas normalnie mam ochotę wywalic swoje twory.A te kolory bombek ach....wiem nie byłam, nie mam.Gdybyście mnie jednak ujrzały w sobotę po moim peelingu kwasami, to byście mnie przegonily cobym odczuć estetycznych nie psula

Świetny wieniec, taki kobiecy i delikatny. Od razu skojarzył mi sie z Twoimi rozami

Dzięki, chociaz do Twoich wianków mojemu daleka droga. Ale jak troszke jeszcze potrenuję, może coś sensownego wyjdzie
w moich planach weekendowych - kolejny wianek. Obmyślam koncepcję kolorystyczną, ale chyba pozostanę przy lawendowo-srebrnej, bo ma wisieć na zewnątrz i pasować do reszty ozdób.

Twoje cudowne zielone kokardki widziałam i się pozachwycałam

Kasiu, Kasiu, dzięki za miłe słowo. Ja dopiero rozpoczęłam przygodę z "robótkami ręcznymi" aka ozdobianie wianków, i chwilowo mnie to cieszy, bo nie ma w tym nic trudnego i za dużo czasu nie zajmuje. Tylko należało kupić trochę dekoracji, podkład i pistolet do klejenia i można było "tworzyć" heh.
Prawdziwą sztuką, raczej, jest to co robisz Ty - rysujesz, tworzysz witraże, tabliczki en grisaille (spodobała mi się nazwa, jak widzisz ); a Twoje wieńce są pełne naturalnego uroku i klimatu domowych Świąt i właśnie na tym polega ich niepowtarzalny czar.

Giełdy, zarówno Ty, jak i Karabela, żałuj Peeling przynajmniej przyniósł oczekiwane efekty?

no patrz to się inspirujemy sobą wzajemnie, bo ja sobie zapisałam w ulubionych Twoje trawki w kokardkach, lubię blady róż

ja też giełdy żałuję

Oj, oj, jak kadzisz
Po peelingu jestem gładziutka i różowiutka jak pupcia niemowlaczka