Aniu po długich dwóch tygodniach od ostatniego pobytu na "włościach", mam okazję pojechać w tę niedzielę. Poprzykrywać te najmniejsze z najmniejszych sadzoneczki bylinek jakąś jedliną (liścmi) czy coś? Czy zostawić i postawić na przetrwanie? Tam pizgawka jest, zaznaczam nieobyczajnie!
Aniu czy Ty jakieś byliny okrywasz na zimę, albo coś szczególnego z nimi robisz? Mam dylemat czy toś muszę robić z bylinami, które mam u siebie (lilie, baptysja, żeleźniak rusella, szałwia, rozchodniki)
Nic nie robię, wycinam to co mróz zmroził i wygląda brzydko. Lub na liściach widzę oznaki chorobowe. Niestety ja nie mam szans na uporządkowanie ogrodu jesienią do czysta. Muszę wybierać co najgorsze. Jesień to pracowity okres w ogrodzie, dzień krótki i brzydka pogoda. Po pracy już ciemno, a sobota krótka i najczęściej brzydka.
Baptysja ma ładne liście stalowe wiec zostaje.. ale u ciebie młoda to może jeszcze wyglądać licho, wiec przytnij.
Acha nigdy na zimę nie tnę niczego równo z ziemia tylko zostawiam kilka centymetrów badyli.... nie wiem czy to dobrze, czy źle. Na zasadzie, ze pomiędzy badylami śnieg się lepiej trzyma i zawsze coś karpę osłoni przed mrozami..i wiem gdzie co mam posadzone by nie próbować w to samo miejsce czegoś dosadzić
Żeleżniak też zostawiam bo ozdobny, ale piszą, że ma słabą mrozoodporność i dobrze go zabezpieczyć warstwą kompostu. Jak padnie to go zastąpię czymś innym.. nie chcę roślin wymagających..
Lilie, szałwie tnij
Rozchodniki zostawiam na zimę bo są ozdobne pod czapami śniegu.
Ania, a nie masz wrażenia, że jak się zostawi trochę tego nieściętego na zimę to potem wiosną jak się wszystko wyczyści, pościna to człowiek się normalnie czuje jakby okna na święta umył? Takie uczucie, że tak nagle się czyściutko zrobiło, a jednocześnie słoneczka przybywa i roni się coraz cieplej... Uwielbiam to
Baptysję mam dzięki Tobie. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie pokaże co potrafi, bo póki co to nawet nie raczyła zakwitnąć. Niemniej jednak też doceniam ładne liście i to że przez cały sezon nie pojawiły się na nich żadne plamy ani wżery
Miłego dnia
____________________
Monika. Gdybym tylko mogła nie wychodzić z ogrodu...
Jestem na bieżąco, widziałam twoje kolory...już ich coraz mniej ale "ulubienica" daje czadu kolorem....
Masz racje jesien jako taka cudna jest ale te przejściowe, szaro-bure okresy ni to zimy ni to jesieni sa okropne do przetrwania...ja wtedy duzo wychodze, do zanjomych, do teatru, do kina.....i jakos przetrwam.
Oby do wiosny !