Jazzy, uczciwie zaznacze, ze nigdy nei poluje na najtansze noclegi i zawsze rezerwuje wczesniej, dzieci licze jak osoby dorosłe (nie dostawki - zwykle jest rozkładana sofa na 2 osoby). Znajomi, ktorzy wczesniej odwiedzali Rumunie, mówili mi, ze brali niekiedy noclegi z marszu i potrafili płacic kilka-kilkanaście euro za noc (poza miastami, 4-osobowa rodzina). Ja tak nie potrafie - musze miec wszystko dopięte, a standard noclegu porównywalny z domem. Za hotele 3-4*, ze sniadaniem - za 4 osoby płacilismy 40-50Euro/noc (miasta typu Sybin, Braszów, Kluż Napoka, ale nei nad morzem).
Natomiast istotne jest cos innego - oprócz dobrego jedzenia i niesamowicie uprzejmych ludzi - standard oraz zdecyodowanie ponadprzecietna w skali Europy wielkośc pokoi. Marmur, granit w łazienkach i na podłogach, eleganckie meble, drzwi, lampy, armatura łazienkowa nei sa niczym nadzwyczajnym. Wszystko czyste, pachnące. Hitem naszych wspomnien jest penthouse w Bukareszcie - za 100Euro dostalismy 120-metrowe mieszkanie (na 8 osób) na ostatnim pietrze wyremontowanej kamienicy własciwie w centrum Bukaresztu - z winda tylko do tego mieszkania. Wnetrze kamienicy wykonczone tak ze dech zapierało, na dole był wspolny pokoj do dyspozycji wszystkich mieszkańcow - ze skorzyanymi kanapami, sprzetem audio. Nie tak sobie wyobrazałam Rumunie

Chociaz trzeba przyznac ze biedę tez tam widac.