Iza, tak właśnie myślałam, że to nie okładzina. Ja u siebie nie mam co skuwać tynku, bo się tylko do porothermu dokuję

Że tez jak budowałam dom, to w ogóle nie myślałam o takich rzeczach
Krysiu, ja się świadomie na kozę zdecydowałam i nie żałuję

Van ejki miałam na tej rabacie rok temu, wykopała, właśnie bardzo się pomnożyły i teraz od nowa posadziłam, w każdą doniczkę poszło 6 dużych i 4 malutkie cebulki. Z tych malutkich, to w tym roku raczej nic nie będzie, ale urosną na kolejne lata
Makusiu, próżnowałam, mówiłam, że paznokcie robiłam

Sówki nowe mam

Jasio chory, tylko troszkę wyszłam
Reniu, czy ja wiem, jakoś bardzo okopconego sufitu nie mam. Szczerze mówiąc, to nie widzę, żeby był jakiś brudniejszy, niż w innych miejscach.
Zadowolona z piecyka jestem bardzo, ciepełka daje bardzo dużo. Rozpalamy i w pokojach na górze otwieramy drzwi, w całym domu wtedy ciepło
Natalio, bo wiem, że na wiosnę będzie jeszcze gorzej u mnie czasowo
Mam nadzieję, że to tylko przejściowo.
Haniu, drewno po prawej chyba suche, bo nie kopci, szybka czysta. Pan nas zapewniał, że sezonowane, takie w sam raz do palenia. Takie też sprawia wrażenie. To grab.
Po lewej morwa od taty, ścięta jak tata mówi, jeszcze przed wiosną, zanim soki i listki puściła, przywozimy, żeby sezonować i wysuszyć.
Z koza mamy już fajnie parę lat, tylko mało paliliśmy, bo drewna mało było, ustawiane gdzieś z boku domu, albo wiaty na samochody, albo M kupował brykiety do palenia, teraz mamy zapasy, a u taty jest jeszcze dwa razy tyle tej morwy

Do tego u teściów parę brzózek położonych przez wichury z dwa lata temu leży

Zapasy na parę lat