Ola, zgadzam się w 100% Jak mnie parę dni nie było, to wczoraj jakby milsi byli
Trzeba było powiedzieć, że "w naturze"
No u mnie też leje niestety, w ogrodzie nic nie zrobiłam, ale przynajmniej dom posprzątałam porządniej
Za wszystkie dobra: pranie, prasowanie, gotowanie, itd... by się nie wypłacił
Ciekawe co jest w tych odkurzaczach?
Chcą żeby się więcej dzieci rodziło, to łaski nie robią
Moja Misia też ma 11 lat
Wychowawcze to chyba nadal są bezpłatne? Ale ten macierzyński 12 m-cy, to bardzo dobry jest, w sam raz żeby dziecko odchować
No u nas też wczoraj posprzątane, a dziś znowu masakra
Jak po wybuchu bomby
Marciu, sprzątałam Umyłam kilka okien, bo mimo deszczu dało się, mam duże okapy przy domu, odgruzowałam całą kuchnię, wyszorowałam płytki szczotką na kolanach i takie tam... A do tego mój M. miał wczoraj urodziny, więc wieczór spędziliśmy we dwoje no prawie
Marta, nie do końca Dom miałam zapuszczony przez cały sezon ogródkowy, bo nie miałam czasu na sprzątanie, każda sobota była w ogródku Wczoraj gdyby nie padało, to pewnie też nie miałabym posprzątane...
Paula, plany to ja mam, tylko nie wiem czy coś zrobię, bo późno do domu wracam
Chciałabym posadzić w końcu te nieszczęsne cisy, może we wtorek, a jak nie to poczekają do soboty, bo muszę przy nich mieć M pod ręką, żeby mi dołki duże w mojej glinie wykopał Muszę też jeszcze uporządkować w warzywniku, nie wiem kiedy...
To tak jak ja Plany wielkie mi najbardziej koliduje pogoda M w pracy całe dnie ja jak chce coś zrobić to z małym a jak pada to nie bardzo a na dodatek coś się smarkać zaczyna... dzięki wielkie że za tydzień w poniedziałek mama przyjeżdża to będzie z wnusiem a ja będę mogła intensywnie działać
I właśnie namówiłam męża na nowe plany Drzewka owocowe będziemy prowadzili w płaskie szpalery więc jak pojedziemy na dniach po trawy to może i drzewka owocowe kupimy bo narazie mamy tylko jabłoń.
o to się napracowałaś po powrocie u mnie też tak jest jak pogoda dopisuje to wolę w ogrodzie czas spędzić, nagietki ładnie kwitną one pewnie nie czekają na zimę
No toś Się orobiła kobieto ostro, u mnie też dom zapuszczony w sezonie minimum robię bo resztę czasu ogród zabiera, ale jak przychodzi zima to generalne porządki i każdy kącik lśni
No właśnie ja mam problem, bo mój M pracuje po południu zawsze, a ja rano. Mijamy się i przez to niewiele mogę na niego liczyć Z Jasiem, to sama wiesz jaka robota, zawsze wchodzi tam gdzie ja akurat coś robię Jakby doba miała z 40 godzin i nie była jeszcze jesień, to może bym coś jeszcze porobiła, a tak to mi już bardzo ciężko...
No trochę porobiłam, choć do perfekcyjnej pani domu, to mi jeszcze dużo brakuje
Nagietki i aksamitki bardzo lubię
U mnie do tego, żeby lśniło, to jeszcze dużo brakuje i chyba nigdy nie lśniło, bo jak coś ogarnę, to zanim zrobię coś następnego, to już mi to pierwsze zabrudzą