Ja sądziłem, że te preparaty roślinne czy też wyciągi z kompostu to jakaś ściema. Taki trend ,,eko" którym można zaimponować innym, że o ogród dba się bez używania szkodliwych środków chemicznych. Co prawda nie są to trzy pomidory wielkości melona o smaku saletry amonowej, ale ja zdecydowanie wolałbym tą trzydziestoowocową kiść naturalnie wykształconych i wybarwionych pomidorków ,,pachnących krzaczkiem".
Widzisz Agnieszko ile ten ,,pierwszy raz w życiu" niesie ze sobą niespodzianek?
Pozdrawiam.
Swietny ten cytat z Coelho......pozwolisz że sobie skopiuję
Nie przywitałam sie jeszcze,
trafiłam do ciebie po twoim watku o pałacach Dolnego Śląska, ja tez jestem taka "powsinoga" i lubie ogladać w Polsce , czasem tez za granica ciekawe miejsca. Zawsze w taki sposób układam swój urlop albo wyjazdy wekendowe zeby móc cos zobaczyc, zwiedzić, poczuc tę specyficzna atmosferę danego miejsca, klimacik, czasem cos zjeśc typowego dla tego miejsca...etc. A w wiosenno-letnio-jesiennych porach zwiedzam raczej zamki, dwory, parki, ogrody i roślinność niz wnętrza tychże. Czyli takie bardziej ogrodowiskowe sa te wypady. W tym roku np. bylismy na urlopie nad jeziorami w lubuskiem a przy okazji wyskoczylismy do Berlina i Poczdamu, gdzie poza zabytkami zwiedzałam głównie ogrody, parki, otoczenie pałaców ( dałam wątki z fotkami w zakładce grody świata)
Podziwiam twój ogród, jego ciekawe ukształtowanie w terenie (zazdroszczę), murki ceglane, duża przestrzeń i twój wkład pracy w ogród, w warzywnik...jest juz ładnie a jak to sie wszystko rozrosnie to bedzie
miodzio
Zaznaczam wątek, bede kibicowac i zalądac
Witam Cię Małgosiu
Cały czas się dziwuję ( a chyba już nie powinnam) jakich fajnych ludzi można spotkać na ogrodowisku. I to nie tylko zakręconych na punkcie roślin.
Ja bardzo dużo zwiedzam - po prostu to lubię.
W Poczdamie też byłam, nawet kilka razy. Pierwszy na światowej wystawie kwiatów - jeszcze na studiach i od tamtej pory chciałam na spokojnie zwiedzić Sanssousi. A nie spodziewałam się, że oprócz tego znanego pałacu i ogrodu jest jeszcze masa innych nie mniej pięknych. I to właśnie lubię w spontanicznych wyjazdach
A moim marzeniem (jeszcze nie zrealizowanym) są ogrody Anglii i Włoch. Na razie oglądam w książkach
U nas znowu takie upały, że nic się nie chce.
Na szczęście trawa trochę odbiła i nie wygląda już tak upiornie.
A ja cały czas siedzę w pomidorach. Robię przeciery, sosy do makaronu i sałatki. Ostatnio nasza dieta składa się głównie z tych owoców. Ale ponoć przeciwdziałają nowotworom. Więc dobrze najeść się na zapas. Za chwilę się skończą.
A to plony z jednego dnia zbioru. Może na zdjęciu tego tak nie widać ale to są duże misy:
I tak jest co kilka dni
W tym roku pomidory u wszystkich są wyjątkowe. I zaraza tak nie łapie.
Chciałam Wam jeszcze pokazać jak ładnie kwitły hiacynty letnie. Na wiosnę w ich miejsce przyjdą cebule - jeszcze nie zdecydowałam czy czosnki, tulipany a może urocze szafirki.
Powiem Ci, że owszem - ślinka leci ale od nadmiaru też nie jest różowo.
Chodziłam po sąsiadach i rozdawałam pomidory, każdy kto do mnie przyjechał - wychodził z pełną misą a i koleżankom w pracy też się dostało