U mnie podobna kotka przybłąkała się rok temu. Też taka piękna trójkolorowa, teraz wyglądałaby jak mama Twojej

Chyba sobie nas wybrała, bo czekała pod garażem wieczorem, gdy wracaliśmy z pracy. I tak nas codziennie odwiedzała. W końcu jakiś kocur dopadł ją na moich oczach, wtedy zapadła decyzja - weterynarz, sterylizacja i do domu. No i kicia jest z nami. Super kot, czyściutki, grzeczny (nigdy mi nic nie nabroiła), ustępujący drogi dzieciom. Podobno takie przybłędy są bardzo wierne. U nas tak jest
Moja kicia musiała mieć jakąś niefajną przeszłość, bo jest strasznie bojaźliwa. Potrzebowała dużo czasu, by się przyzwyczaić do nowych warunków i do nas. Bała się "domowych" hałasów, bramy garażowej, odgłosów kuchennych, krzyków dzieci. Teraz po roku jest już dobrze i czuje się jak członek rodziny.
Twoja kicia miała dużo szczęścia, że do Was trafiła