Z tymi cisami moimi coś jest nie teges z 15 szt 4 żyje, jeden ma chęć ale się zastanawia, reszta albo blednie dosłownie albo zmienia kolor na brunatno zielony ale te ostatnie chociaż igieł nie gubią. Mokro mają, a może za mokro? A może przypaliły się od słońca, a może błędem było podsypanie kompostem, albo ugotowałam im korzenie w tych doniczkach jak dwa dni albo wiecej stały na słońcu po ustawieniu? Co by to nie było 10 szt cisów ukatrupiłam z zimną krwią, bo na 100 % krzywdę im zrobiłam sama.
bo ze mnie taki ogrodnik jak z koziej dupy trąbka, wiele rzeczy mnie w tym roku w ogrodzie irytuje, dużo roślin choruje z wiadomych lub nie wiadomych powodów lub ucierpiały podczas wiosennych przymrozków.
Eee tam, nie gadaj! Każdy z nas może coś zmajstrować nie chcący. Ja tak gorliwie podzieliłam ogromną żurawkę, że wyprodukowałam mnóstwo sadzonek, a teraz tylko chodzę, wyciągam z ziemi to co zdechło i wkurzam się, że te co przeżyły takie marne są. Trzeba było podzielić na 4 a nie na 15 .
A już przymrozki to NAPEWNO nie Twoja wina.
no własnie może za bardzo zadołowane??
nie wyglądaja ciekawie
ale jakbyś wstawiła bardzie "zielone" zdjecia a nie bardziej "żółte" było by lepiej widać....