Paulinko, zgadzam się z tobą, że miskanty wyglądałyby pięknie w tym miejscu, ale:
- tam na razie nie ma murka od strony lasu i szkoda by było zniszczyć miskanty w trakcie przyszłego murkowania,
- gleba jest piaszczysta, sucha, w dodatku z wapiennymi kamyczkami z podsypki pod kostkę, więc myślę, że w sam raz pod lawendę,
- kwestia dostępności i finansowa też przeważyły na korzyść lawendy,
- w przyszłości (po zrobieniu murka) może przerzedzę lawendę, wyszykuję piękne dołki z odpowiednim podłożem i dosadzę pnące róże przy płocie (takie różane marzenie)

PS. Pasek ma 15 metrów.

Przetoczyły się nad nami potężne burze (płonie stodoła w sąsiedniej wsi).
Grzmiało i padało prawie dwie godziny.
Temperatura spadła o 10 stopni - jest 20.
Idę sadzić lawendę.

Posadziłam - zostałam bohaterem na swoim ugorze

Wytyczona linia sadzenia:


Posadzone (wte i wewte, i po skosie):

O matko! Jak perfekcyjnie z tym sznureczkiem i patyczkami. Fajnie to wygląda.

Idealnie równótko posadzone , jaka profeska super

Starałam się
Dziewczyny, te patyczki to stare mazaki - drugie życie rzeczy

O rany! W taki sposób powinnam była posadzić swoje cisy

Wow, idealnie posadzone, niech teraz zdrowo rośnie

Aniu musimy się kiedyś umówić i pojechać gdzieś dalej na zakupy ogródkowe, bo u nas krucho, co Ty na to?

Aniu super wyszła lawenda! W przyszłym roku, to już kosmos będzie! Cudna ścieżka fioletowa się stworzy- a na ewentualne dosadzanie i zmiany zawsze przyjdzie czas

Kamilo, chętnie!
Masz jakiś pomysł, gdzie pojechać i co tam mają?

Marto, dziękuję!
Kosmos to będzie, jak mi lawenda padnie (tfu, tfu, tfu)