Kompost, obornik (taki świeży, nie granulowany) jest bardzo trudno dostępny. O różnych rodzajach kompostu to w ogóle w Pl nie słyszałam.
Ziemię, jak kupujesz w workach, to najczęściej masz wybór: uniwersalna, do rododendronów, do róż itd. Czyli różni się ilością torfu i nawozów.
Ale jak kupujesz na tony, to już masakra jest. Totalna loteria. Co wykopią w jednym miejscu, to przewiozą w drugie. Pół biedy jak przesieją.
Widziałam kiedyś stronę producenta ziemi (o ile tak go można nazwać), który sprzedawał na tony różnego rodzaju podłoże, ale sprzedawał tylko hurtowo. Z detalistami nie współpracował.
Agatko, w pierwszym roku nie tniemy, tylko prowadzimy jak najbardziej poziomo. No chyba, że róża ma tylko jeden lub dwa pędy, to tniemy nisko, żeby wypuściła ich więcej.
Na tym długim wytworzone pędy te krótsze tniemy o ok. połowę. Najstarsze pędy, czyli po ok. 4 latach, wycinamy do samej ziemi, żeby różę odmłodzić. Nie wycinamy od razu wszystkich najstarszych pędów. Robimy to w zależności od ilości wszystkich pędów.
Wycinamy wszystkie uszkodzone (aż do zdrowej tkanki) lub przemarznięte, lub martwe pędy.
U róż pnących najważniejsze jest prowadzenie, jak najbardziej poziome
Hehe, na ogród nie, tylko do dołeczków, pod co bardziej wymagające roślinki Na tony raczej jej nie kupię. Zamówiłam 40 kg na początek Chcę najpierw zobaczyć, czy rzeczywiście jest różnica w stosunku do kompostu.