Siedzę cały czas z nią w domu, pilnuję, żeby nie zerwała opatrunku...Tylko na chwilę wychodzę z nią do ogrodu, żeby zrobiła co trzeba i z powrotem do domu...
Weterynarz żartował sobie, że skoro szło tak dobrze, to będzie usuwał dalej...Jutro zdejmowanie szwów...zobaczymy jak odnajdzie się w nowej sytuacji...
A ogrodowo, to magnolia ma coraz więcej pękniętych pąków i teraz wiem, że to będą kwiaty...W ubiegłym roku sadziłam ją już w fazie kwitnienia... A później, jesienią nie wiedziałam co oznaczają takie dziwne pąki, czy to liściowe, czy kwiatowe...Teraz wiem na pewno że to były pąki kwiatowe...ale całe drzewko na razie małe...Kiedyś przecież urośnie...
No to już wiem, rany straszne...psy takie różne są. Moja mała Miśka wyszarpała Soni sierść do skóry, cały tył , gora i boki, chyba do lekarza tez mus, nie wiem...obie mają cieczki i jakieś dziwne zachowania
Pozdrawiam i trzymam kciuki za psinę.