Za szybko pochwaliłam wczoraj, że moja piesia nie interesuje się bandażem na ogonku...Dziś wracając z kolejnego opatrunku, ledwie zdążyłam zdjąć jej smycz przed drzwiami, a ona w mgnieniu oka znów chwyciła za ogon i zaczęło krwawić...Nie wiem jak wygoić ogon w takim tempie urazów...