Witam się u Ciebie zaglądałam już parę razy bo pamiętam koniczynkę ale nie miała odwagi się ujawnić Ale rozrosło Ci się wszystko Piękne domki dla owadów bardzo pomysłowe a zapach floksów jak kwitną musi być mega
Fajnie, że rośnie coś zielonego w "pleckach" ogrodu, jednakże z tym zimozielonym tłem jest spore utrapienie... Bardzo mi zacienia tę część ogrodu, a ponadto sąsiedzi posadzili te świerki 20 cm od granicy i całe gałęziowisko jest u mnie... Oni wcale tego nie tną. Posadzili, a robota nasza, bo gdybyśmy nie przycięli tych ogromnych gałęzi, to moje rośliny nie miałyby racji bytu w tych warunkach...
Misia, ja również bywałam u Ciebie dość często, ale nie zaznaczyłam wówczas Twojego wątku i umknęło mi...aż niedawno znów trafiłam do Ciebie. Muszę cofnąć się sporo stron by rozeznac sie w Twoich ogrodowych poczynaniach... Wydaje mi się, że "pieści" nas ten sam klimat morski...
Rumianko u mnie tak samo Poprzedni sąsiad nasadził szpaler świerków pół metra od płotu, jak on jeszcze mieszkał w tym ogrodzie to obiecał nam, że będzie je prowadził i nie dopuści, żeby takie ogromne wyrosły, ale nagle musiał sprzedać dom i ogród, a jak nowy sąsiad się wprowadził, to ogród miał i ma gdzieś. Świerki porosły po 20 metrów.... nie dba o nie, nic z nimi nie robi.... przyatakowane są chorobami grzybowymi i szkodnikami i mam taką ścianę płaczu że tak powiem, bo są brzydkie, duzo igieł brązowych, leci to na moją stronę i jeszcze mi zacieniły cały warzywnik, nie mówiąc już o tym jak mi wodę spijają, bo korzenie sięgają pod mój dom, bo jak kopię na warzywniku to wyciągam kilkumetrowe korzenie ;0
Jak widać nie jestem sama z podobnym problemem...Nie wiem czemu ludzie nie zważają na innych...praktycznie robią co chcą, nie licząc się z drugim człowiekiem...??? Próbowałam delikatnie napomknąć, że należałoby od czasu do czasu zajrzeć na druga stronę swojej granicy działki, by upewnić się, że wszystko gra...ale moje słowa odbiły się...jak grochem o ścianę... Odpuściłam. I co roku tniemy te gałęzie przechodzące na naszą stronę...bo inaczej nie miałabym nic...
Dziś była piękna pogoda więc w przydomowym ogródku ruszyłam z przesadzaniem roślin, które już zagęściły się i zrobiło się im ciasno... Przesadziłam trzmielinę oskrzydloną, rododendrona, bodziszki i hosty...zostały mi jeszcze do przesadzenia pierwiosnki oraz część tawuł. Jutro planuję zrobić miejsce, gdzie ma stanąć ławeczka...tam też muszę przesadzić-przesunąć 2 hortensje, gdyż rosną za blisko przyszłej ławeczki. Lubię takie akcje...kiedy się coś dzieje...