Temat zwierząt u nas w domu jest zawsze aktualny. Mieliśmy akwarium z rybkami, później 5 chomików, nie na raz ale w odstępach czasowych..(z ich pogrzebami włącznie...), mieliśmy piesię - bokserkę białą (9 lat), następna piesia - husky (15 lat), następnie przygarnęliśmy zabłąkanego pieska - nazwaliśmy go Reset, ale znalazł się właściciel i okazało się, że wabił się Suseł. Podczas naszego pobytu letniego na działce, w ogrodzie przydomowym w patio na fotelu rozgościł się czarny kotek - Czarnek, straszny dzikusek...karmiliśmy go, ale nie dał się oswoić...po półrocznym pobycie u nas, zginął potrącony na ulicy przez samochód...żal, chociaż nigdy nie dał się pogłaskać...
Najdłużej z nami jest żółwiczka - Żuczka, ma obecnie 26 lat...ciche zwierzątko, lubi drapanie po pleckach...


, a teraz zaczął się jej zimowy okres hibernacji...