Dziś przykryłam co się dało, chociaż już co nie co wiosnę poczuło i nie wiem jak zimę przetrzyma.
Bawię się w takie przygotowania już od kilku lat więc nie jest tak jak za pierwszym razem - przerażenie w oczach i pot na czole. Teraz jakoś już to ogarniam.
Zniknęłaś na długo, ale wykańczanie domu może wykończyć - usprawiedliwienie przyjęte
Moje dziecię też pewnie by narty wolało niż pełny stół, więc nie miej do siebie żadnych zarzutów....super pomysł.
Przychodź czasem "ponudzić" będę bardzo uszczęśliwiona.
Życzę Ci również wszystkiego dobrego, więcej relaksu i dobrego humoru w Nowym Roku, ściskam mocno
Dziękuję Dominiko....chciałabym, chciała....
Tobie życzę aby jak najprędzej powstał ogród Twoich marzeń, abyś mogła rano z kawką na tarasie, rozpoczynać nowy wspaniały dzień
Przywiało do mnie trochę bieli, ale na razie nie tyle żeby bałwana lepić, co najwyżej wojna na śnieżki może być.
Roślinki okryte....część dostała agro, a część gałązki świerkowe, na laurowiśnie nie wystarczyło i musiałam się ratować tekturą i workami ...może się uda, bo mrozisko dziś szczypało w nos.
Wyszłam na chwilę z aparatem, bo słoneczko świeciło i tak wyglądało to co się nie schowało - czyli głównie zimozielone.