Prace pozimowe niemal już za mną. Jak tak pomyślę, to mi jeszcze tylko przycięcie kilku bukszpanów zostało. Teraz pora pójść w tany z chwastami. Najgorsze zadanie czeka mnie w tej dziedzinie w warzywnym i na brzozowej. Warzywny zaniedbany na maksa, jutro muszę już koniecznie wejść w truskawki. Czeka mnie ponowne siane groszku i bobu, bo obawiam się, że moje wysiewy z 10 marca przemarzły.
Bylinowe w 2/3 nawiezione i wyplewione, czeka mnie małe przesadzanko na jednej z nich i dosadzanie nowych bylin.
Wszystko rośnie w oczach. Trawnik w sadzie, po sobotniej wertykulacji, już zaczyna się zielenić, a dzisiaj posadzone zostały tam ostatnie już drzewa: Koksa Pomarańczowa, czereśnia Siestronka i pigwa Portugal.
Tyle rzeczy trzeba teraz zrobić na raz, że sama nie wiem, co w pierszej kolejności robić, ale cóż: Chwilo trwaj!!!
____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn