Ależ mnie długo nie było...Właściwie ta nieobecność jest odbiciem mojej faktycznej nieobecności w ogrodzie w tym czasie. Kiedy dzisiaj zgrałam zdjęcia z aparatu, odkryłam, że nie mam żadnych zrobionych ze swojego ogrodu pomiędzy czerwcem a początkiem września, potem sam koniec października i grudzień.
Ogród w tym roku nie został ułożony do snu, nawet warzywny, nie był niemal pielony, chuchany ni dmuchany...Zresztą nie wiem czy kiedykolwiek był, no ale w tym roku nie był totalnie. Nie będę ukrywać, nie jestem Ogrodniczką ani perfekcyjną, ani pracowitą. Podziwiam innych, sama nie potrafię lub co, coraz częściej podejrzewam, nie mam spełnionych ku temu warunków wagi psychicznej - ogrodniczej intymności.
Wszystko w tym roku było inne, ale udało się być kilkukrotnie, tradycyjnie w Wojsławicach. Pozostawiam więc kilka migawek z tego miejsca.


____________________
Agnieszki i Maćka
Księżycowy... Założyć ogród to uwierzyć w jutro. Audrey Hepburn