pestka56
21:54, 19 wrz 2016

Dołączył: 17 sie 2016
Posty: 5162
Witam się Gruszko
choć my zdaje się spotkałyśmy się na forum M 
Pięknie i kolorowo u Ciebie, a ja wciąż się uczę podglądając takie ogrody.
U mnie ptaki czasem wlatują do domu. Na szczęście koty mają je w głębokim poważaniu.
Najgroźniejszy wypadek miał pan Wilga. Uderzył w okno dachowe padł na podłogę prawie 6 metrów niżej. Oczy nieprzytomne, ogonek jak wyłamany pod kątem prostym, główka przekrzywiona dziwnie. Myślałam, że już po nim, ale na szczęście poczekałam z decyzją. Przykryłam Wilgę plastikową ażurową skrzynką. Po dwóch godzinach stanął na nóżkach, ale go nadal chwiało. Wstawiłam wodę do skrzynki i zostawiłam na noc. Rano zaczął robić awanturę. Wyniosłam do ogrodu. Odleciał i schował się w pęcherznicy Luteus. Pół dnia tam siedział i nawoływał. Dopiero, gdy z dala odezwała się inna wilga, odleciał.
Kiedyś na przestrzał przez dom przeleciał nietoperz.
Im ogród dojrzalszy i krzewy, drzewa większe tym więcej ptaków w ogrodzie


Pięknie i kolorowo u Ciebie, a ja wciąż się uczę podglądając takie ogrody.
U mnie ptaki czasem wlatują do domu. Na szczęście koty mają je w głębokim poważaniu.
Najgroźniejszy wypadek miał pan Wilga. Uderzył w okno dachowe padł na podłogę prawie 6 metrów niżej. Oczy nieprzytomne, ogonek jak wyłamany pod kątem prostym, główka przekrzywiona dziwnie. Myślałam, że już po nim, ale na szczęście poczekałam z decyzją. Przykryłam Wilgę plastikową ażurową skrzynką. Po dwóch godzinach stanął na nóżkach, ale go nadal chwiało. Wstawiłam wodę do skrzynki i zostawiłam na noc. Rano zaczął robić awanturę. Wyniosłam do ogrodu. Odleciał i schował się w pęcherznicy Luteus. Pół dnia tam siedział i nawoływał. Dopiero, gdy z dala odezwała się inna wilga, odleciał.
Kiedyś na przestrzał przez dom przeleciał nietoperz.
Im ogród dojrzalszy i krzewy, drzewa większe tym więcej ptaków w ogrodzie

____________________
Kasia
Kasia