Tradycyjnie w ostatnim dniu roku przypominam zdjęcie działki miesiąc po jej zakupie.
Rewelacja, a teraz rób zdjęcia z tego samego miejsca .
Przegląd roku zacny - super. Ilość zmian spora i sporo pracy - podziwiam bo wiesz dokładnie czego chcesz i idziesz jak burza.
Kominek też masz ładny - nawet pokazałam M, /to mi się nie zdarza raczej/ i powiedziała że ładny - to też się rzadko zdarza .
Wiklasiu, Ewo, cieszę się, że kalendarz się spodobał.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Takiej perspektywy już nie uchwycę, bo wkrótce było już tak
2014
a potem moje rośliny trochę przesłoniły widoki
Za życzenia dziękuję.
Niestety pięknie było tylko w czerwcu
Potem była czarna plamistość i kłopoty z dostępem do okien. Zrobiłam rozeznanie- wydałam 8 róż, zostało mi około 40. To chyba nie jest zły wynik jak na kogoś, kto nie deklaruje zapadalności na różankę.
PS. Piecokominek jest naszą największą miłością we wnętrzach. Taka dusza domu.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, witam serdecznie w Nowym Roku, oby następny upłynął w zdrowiu, miłości i spełnianiu ogrodowych pasji! Kominek piękny i mega praktyczny z tym oddawaniem ciepła! Super kafle na nim. Zazdroszczę metalowych ozdób, masz bazę na lata I co? Czekamy na wiosnę?
Ściskam ciepło!
Bardzo brakuje mi już takich widoków...lubię zimę ale taką prawdziwą, białą, mrożną...to co jest w tym roku to jak przedłużona jesień...
Pozdrawiam Haniu noworocznie i życzę dobrego 2018 r.
Polinko, zazdroszczę Ci tej świątecznej wyprawy w góry. A wiosenne widoki już niedługo zagoszczą w ogrodzie. Przesilenie zimowe już za nami.
W lutym ucieszą nas przebiśniegi
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Piękne są te jesienne miesiące w Twoim ogrodowym kalendarzu. Bo że czerwcowe piękne to wiadomo.
Piecokominek ma szamot gdzieś?
Drzewka pobielone? Ja w zasadzie to spokojnie sobie czekam na koniec lutego ze wszystkim. Tzn. z delikatnym początkiem sezonu (cięcie liściastych). Ale drzewka powinnam pobielić. Niestety jedna jabłonka jest do usunięcia, zrobiła jej się jakaś straszna narośl przy szyjce korzeniowej i prawie nie owocuje. A jest to kosztela.
Piecokominek to dość skomplikowana konstrukcja. Sam kominek wyłożony jest wewnątrz szamotem, a na zewnątrz płytami szamotowymi. Za kominkiem jest 1,5 tony masy akumulacyjnej z kanałów akumulacyjno-dymowych, które ogrzewa dym z kominka. Dzięki niemu ogrzewanie całego domu w sezonie pochłania tylko 6m3 sezonowanego drewna lub 1,5 tony brykietu.
Drzewka pobieliłam, bo pogoda jest nieprzewidywalna. Obawiałam się, że z powodu wysokiej temperatury pnie się nagrzeją i ruszą soki.
U mnie jabłonki coś kiepsko rosną. Zwłaszcza te na półkarłowych podkładkach M26.
Jedynie sadzona jako zapylacz stara odmiana Ananas Bereżniecki nabrała masy. Niestety owocuje co 2 lata. Kosztelę mam i szara renetę. Szukam dawnych smaków.
Te 8-10 stopni na zewnątrz powoduje, że zaczyna mnie nachodzić chętka na jakieś prace ogrodowe. Całe szczęście, że chwilowo absorbują mnie inne obowiązki.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Haniu, no właśnie, nie ma gdzie zgłębić wiedzy o tym, że nie każda podkładka nadaje się do danych warunków glebowych (stopień zmineralizowania i coś tam jeszcze).
Mówią, żeby sadzić odmiany, które dobrze się miały na naszych terenach. Ale to wymaga umiejętności szczepienia lub oczkowania. Boziu, ja przecież kiedyś to robiłam "zarobkowo" w jednej szkółce specjalizującej się w morelach.
Np. - na marginesie - orzech "z pestki" owocuje po 16 latach nawet. U mnie po 10 nie chciał i zawsze obmarzał. A u sąsiadów rośnie (mus im skradnąć "pestkę").
Ech, poszukiwanie dawnych smaków: śnię o malinówkach takich kupionych od jednego gościa (sprzedawał je w dzień Wszystkich Świętych pod wiejskim cmentarzem). Oczywiście kupiłam całą skrzynkę. Nie zapytałam go, gdzie ma sad, skąd przyjechał (na pewno z okolicy). Poszukiwanie dawnych smaków ... .
PS Wchłonęła mnie budowa u Państwa Śmigalskich. Zajmująca lektura.