Ogrodowo działam niewiele bo i pogoda niesprzyjająca (zimnica że hej - po górach biało) a do tego głowa czym innym zajęta i nawet ogród nie cieszy

Wrzucę fotki ku pamięci sprzed ponad tygodnia bo za chwilę okażą się już tylko historią.
Trawnik zwertykulowany trzy tygodnie temu nie wygląda dobrze. Chyba za bardzo "dokładnie" eMuś z synem go potraktowali. Dosiałam trochę trawy ale było bardzo sucho i chyba nic z tego nie będzie. Nie wiem, może eM za szybko jeździł tym wertykulatorem?
Teraz trawnik już trochę się zazielenił ale mocno jest przerzedzony i łyse placki niestety widać

Z około 20 metrów kw. było kilka worków suchego siana, mchu - niestety trochę ziemi i zielonej trawy też. Początkowo miałam oddać je jako bioodpady ale popytałam dziewczyn na O. czy można takie resztki z dodatkiem mchu wrzucić na kompost (obawiałam się czy ten mech się przekompostuje). I po poczytaniu pozytywnych opinii część zmieszałam z kompostem a część przesypując suchymi liśćmi (żeby nie powstała gnijąca maź) zostawiłam w rogu ogrodu i wykorzystam do robienia tegorocznego kompostu.
Do większych tegorocznych porażek należą żurawki. Niektóre ładnie odbijają ale spora część nich wygląda tak:

Chyba nie ma już co czekać, że odbiją i trzeba je usunąć