Boszszsz, widzę, że u niektórych zwierzyna do domu się pchać zaczyna... ja muszę pilnować, bo jeden z moich kotów łapie myszy i usiłuje mi je wnosić do domu, a nie zawsze są już całkiem nieżywe...
Kasiu, no właśnie też tak mam z jaszczurkami, które kota znosi. Są zawsze raczej żywe, bo co to za zabawa, jak nie ucieka Brr, ile dzieci już jej odebrałam, takich jeszcze nieświadomych niebezpieczeństwa...
u nas do domu pchaja sie żaby. Niestety z kilkudziesieciu ocalałych 2 szt. niezywe. Jedna przygnieciona drzwiami (pchaja sie pod drzwi) Wczoraj znalazlam zrodło smrodka, ktory od kilku dni unosil sie w garazu - to druga ofiara, pewnie nie zdazyla wyjsc. przez nasz ogrod i za ogrodzeniem jest szlak migracyjny żabowy. ile mozemy to pomożemy. w oczku w tej chwili kilka pływa. sa takie calkiem malusie i duze zabole.
nornice tak mi sie daly we znaki ze zalozyłam karmniki deratyzacyjne z pasta oprocz odstraszaczy dzwiekowych. Koty sasiadow ostatnio sie opitalaja, wola do stawu sasiadow na ryby isc. Sasiad z chciwosci wody nie dolewa to ryby łatwo upolowac.
i kret mi ryje strasznie pod jedna z rabat, pod szmatą pełno kopcow.
No z kretami to ja mam ciągle mieszane uczucia. Niby pożyteczny a wkurza.
Już gdzieś pisałam, że ze swoim mam umowę, iż tylko na rabacie ryje, a trawnik zostawia. Na razie ok.
Ale jednak rośliny też cierpią, a ostatnio ucierpiała też moja kostka, jak wpadłam w taki rowek, sadząc proso. No mało mnie szlag nie trafił, bo nie miałam się czego złapać, akurat to zakątek różany i kolce wokół.
A jak sadziłam jeżówki Virgin to otoczyłam je pogniecionym czosnkiem, coby krecikowi nie przyszło do głowy moich skarbów wykopać. No i obficie sypię wiórkami rogowymi. Może ten smród go odstraszy.
krety nie lubia halasu, akurat tam gdzie ostatnio byl aktywny sporo sie dzialo. nie sprawdzalam ale moze wylazl. i bialaski tez daly mu w kosc, ostatni weekend szalenstwo uprawialy na rabatach. za plotem chodzi taka jedna zlosliwa baba i kotem szczuje a biale kotow nie lubia i ganiaja jak te koniki. kretowi nie jest latwo
Ja nie mam kotów więc testuje inne sposoby, z marnym jak na razie skutkiem
Co prawda przychodzą czasami jakieś dzikie ale bardziej za ptakami biegają niż za gryzoniami.