Słuchajcie, jestem strasznie w....na. Od wczesnego rana za moim ogrodzeniem, w lesie wycinają takim traktorem z „talerzówką” wszystko co można. Zostawanie są tylko drzewa a krzaki, młode drzewka też idą na ścinkę na wysokość kilku centymetrów nad ziemią. Przecież tam jest teraz mnóstwo ptasich gniazd. Latają jak oszalałe. Co za draństwo.



Ta część lasu jest akurat prywatna, dopiero 50 metrów dalej jest las państwowy. Normalnie chce mi się i płakać i strzelać wrrrr...