To drozd...nie mam pytań W niedzielę wieczorem takiego u nas w Zabrzu widziałam na spacerze z psem. W mieście też urzędują??? Na wsi nie przyuważyłam...i gdyby nie Ty, nie wiedziałabym, że to drozd!

U mnie róże jeszcze trochę, czyli będą o czasie. Ale Leonardo da Vinci mają początki plamistości...a z takim przekonaniem je sadziłam

Ale wygodne gniazdko uwiła swoim pisklętą

Jolu czekam na Twój pokaż róż

Jakie już duże pąki różane masz. Moje to mikrusy ale ciesze się że są Większość mam drugi sezon więc powinny być ładniejsze niż rok temu ale się okaże

Minerva ślicznie się podniosła po garażowym kwitnięciu. Brawo Ty

Haha jakie poświęcenie, ale przynajmniej już wiemy jak sikorki gniazdo robią

Piękne czochy u Ciebie, u mnie wszystkie po zimie pognily już niedługo będziemy podziwiać róże, nie mogę się doczekać

Jolu mam zacięcie, bo powoli mam dość i chcę skończyć. Dom zapuszczony, pranie czeka na żelazko, a ja grzebię.
I widzę, że jeszcze sporo przede mną, bo po wycięciu drzew muszę całą rabatę wzdłuż ulicy ogarnąć na nowo.

U mnie już jest pierwsza róża Susan Williams Ellis.
Ostróżka jedna juz kwitnie, inne się zbierają, a jedna przerosła już siatkę. Naparstnice zaczęły, dzwonki się szykują. Czosnki w większości kończą już.

Częściowo będę musiała wykopać bo róże tam wsadzilam i miejsca zrobiło się mniej ale masz rację, trochę zostawię i najwyżej dosadzę. Tylko niexwiem czy cebule będą rosły jak im się liście zetnie?

Kilka czosnków tez mi wygnilo albo nornice zeżarły