Ja tylko wypakowałam rzeczy z szafy córci. Niby się wyprowadziła, część zostawiła. 5 dużych worków. Masakra. Zrobiłam fotkę i jej wysłałam i pytam się, co z tym zrobić?
Była zdziwiona, że tyle. Część wyrzucam.
Część musi przejżeć.
Dobrze, że są remonty
Teraz mam przerwę na kawę.
Piekę szarlotkę. Taką na kruchym spodzie. Chyba 20 lat takiej nie piekłam. Z kratką z ciasta na wierzchu.
Chłopaki za godzinę będą z meblami.
A pokój jeszcze trzeba wymalować.

Najwyżej Zbyszek znowu będzie malował i warczał