Zanim zabrałam się za zmiany w moim ogrodzie ( wiosna 2014 roku), spać po nocach nie mogłam, bo nie wiedziałam, jak mój ogród ma wyglądać. Chciałam kopiować inne ogrody, zapisywałam masę inspiracji, czytałam mnóstwo wątków : Any ogród mały, ogród z lustrem, Skromy ogród, Ogród Tess, rododendronowy ogród, Ogród Małej Mi nie był do ogarnięcia, Z nowoczesnych uwielbiałam Ogród Oli, Madżenki, Polinki

, po nocach, pod kołdrą siedziałam z laptopem, telefonem lub tabletem.
Uczyłam się, czytałam, oglądałam setki zdjęć. Nie znałam jeszcze roślin, ich upodobań, kompozycji. Kiedy Danusia narysowała jakieś kreski żółte, niebieskie, czerwone, nie wiedziałam, jakie roślinki zastosować. Najlepiej, gdyby pokazać mi palcem. Dziś wiem, jakie rośliny łączyć na niebieskich rabatach, żółtych, bordowych. Poznałam sporo roślin, wiem, jak znaleźć ich upodobania, co lubią w sąsiedztwie. Niezastąpione są posty Toszki i Mazana, każdy powinien na bieżąco śledzić ich wpisy.
W pewnym momencie zrozumiałam, jak ma wyglądać mój ogród, jaki ma mieć kształt, jak prowadzić linie. Ale nie znaczy to, ze umiałabym w jednej chwili zaplanować całość. Tworzyłam rabatę po rabacie i kolejną tak, by pasowała do poprzedniej, by linie się zgrywały, połączenia. Analizowałam Danusi projekty, szczególnie w ogrodach geometrycznych. Mój projekt w głowie ewaluował, dojrzewał...
Były ograniczenia, np. konieczność wjazdu na posesję za domem, dojazd do garażu, trzeba wjechać z opałem, niedawno skończyliśmy wykańczać budynek gospodarczy, nie wiem, czy kiedykolwiek będzie kostka na podjeździe. Nie stać mnie, Zbyszek nie chce żwirku, bo opał, bo węgiel, bo masa innych problemów ze żwirkiem. Na razie posieję trawę i samochód po niej będzie jeździł, a potem zobaczę....
I to głownie decyduje o moich poczynaniach. Konieczność i możliwosć... A nie plan. Realność się liczy. I ograniczenia...
Wąska rabata była taką koniecznością. Bo w tamtej chwili tak musiało być. Okoliczności się zmieniły i dzięki temu mogłam poszerzyć rabatę. I dobrze, bo aż się prosiło, by było szerzej. To nie były pochopne decyzje. To były przemyślane kroki. ...