Weszłam, patrzę, że szykuje się wątek o złych małżeństwach - no, telenowela będzie - myślę Potem doczytałam, że własnym życiem małżeńskim nikt się jednak chwalił nie będzie. Cóż i tak jestem zainteresowana. Dziewczyny koniecznie odtrąbcie, jak wątek już będzie

Madzenka napisał(a)

Czekam na Toszkowy wątek o żlych małżeństwach

Hahaha, ja też W końcu dowiem się czy dobrze, że ożeniłem marchewkę z luczykiem?

Ha, ha, a ja się z tymi zawilcami przez te złe małżeństwa nalatałam po ogrodzie i ostatecznie ożeniłam je z hostami


A to już dziś. Dwa dni słońca i wszystko aż kipi zielenią.

To prawda Rośliny pięknie bujnęły od ciepła.

Sebek napisał(a)

Hahaha, ja też W końcu dowiem się czy dobrze, że ożeniłem marchewkę z luczykiem?

Seba ,jakbyś jeszcze ożenił lubczyk z rosołem albo z pomidorową to dopiero jest dobre małżeństwo .

Nie wiem, co się dzieje na forum, nie nadążam za własnym wątkiem, ktoś włączył czasoprzyspieszacz, albo ja jakoś zwolniłam...

Od tygodnia nie mam czasu, przychodzę z pracy, obiad, ogród, podlewanie, pielenie, przesadzanie, sianie, wieczorem padam nad papierami, a na forum czasu nie starcza
Na dodatek mam takiego gościa. Broi na potęgę, a potem robi słodką minkę.

Przekwitają tulipany, zaczynają kwitnąć byliny... za chwilę trzeba przyciąć forsycje, migdałka, przyciąć tulipany (w tym rokuich nie będę wykopywać), mam 100 spraw zaległych, ... Jak to wszystko ogarnąć?

Przepraszam, że nie odpisywałam na bieżąco. Dziś postaram się nadrobić zaległości chociaż w swoim wątku.

MirellaB napisał(a)

Prinses Irene niestety niskie. Nie zwróciłam uwagi na to jak kupowałam. Ania pisała, że posadzone w cieniu nieco się wydłużają łapiąc słońce

Mi nie przeszkadzają, że są niskie. Pięknie się mnożą. Kupiłam dwa lata temu dwie paczki tych tulipanków, czyli 16 sztuk. Policzyłam teraz. Mam 52 kwitnące tulipanki. Niesamowite.

Teraz, gdy przyszły gorące dni, szybko przekwitają, ale swój czas miały

Piękne te Princes...nazwę już zapisałam

Shemsi napisał(a)

Iwonko, dobrze, że już wróciłaś! Wracając na O. po dłuższej przerwie wracałam między innymi do Twojego ogrodu, gdzie wielokrotnie już znalazłam ciekawe inspiracje, czy cenne informacje. Wróciłam, a u Ciebie akurat było zamknięte, co mnie bardzo zmartwiło. Cieszę się, że to tylko chwilowe. Dla mnie, wciąż na początku drogi, bardzo cenne jest oglądanie jak krok po kroku udoskonalasz swój ogród i jest coraz bardziej taki, jak marzysz. Nie przestawaj!

Weroniko, ten wpis zostawiłaś u mnie 11 maja. Jednak dopiero teraz odpowiadam. Czytałam go kilka razy, dodałaś mi skrzydeł. Dziękuję Ci. Staram się wszystko opisywać, bo wiem, jakie to ważne dla tych, co zaczynają. Ja zanim zaczęłam zmieniać ogród, przeczytałam kilka pouczających wątków. Właśnie takich, w których znalazłam instrukcje

Coraz bardziej jestem zadowolona z tego, co zrobiliśmy. U ciebie też niebawem będzie pięknie. Bardzo ładny placyk zrobiliście i ścieżkę.

Co do zamknięcia, to było chwilowe. Musiałam ustalić sobie priorytety. Był czas, że O było na pierwszym miejscu. Ale kiedy już rabaty się zapełniają, kiedy mamy już plan, wtedy najważniejsza jest realizacja. Czasu na siedzenie przy kompie jest mniej. Praca w ogrodzie czeka. A potem przecież chcemy spędzać czas w ogrodzie z najbliższymi. To chyba normalna kolej rzeczy.

Kiedyś Łuki zrobił mi plan podjazdu i otoczenia.

Naniosłam na niego kilka zmian. I teraz powoli realizuję ostatnie miejsca w ogrodzie, jak puzzle Krok po kroku, kawałek po kawałku

Wszystko nabiera kształtów.
W maju 2015 było jeszcze tak:

Teraz jest tak: