U mnie tulipany później wystartowały. I długo kwitły.
Exotic w tym roku nie spotkały się z Quin of Nigth. Te drugie praktycznie zakwitły, gdy oberwałam łebki exoticom.
Niewiele ich zostało z roku poprzedniego.
Toszko, nie zarzuciłam planu. On był bardzo dobry. Łuki jest specem
Tylko nie sposób było go realizować, kiedy trwała budowa części gospodarczej. Na fotkach się tego nie pokazuje. Realizowałam rabaty, a na miejscu, gdzie powinien być trawnik, przez niemal cały zeszły rok leżały deski, blacha i kupa żwiru. Dopiero jesienią odzyskałam ziemię. Wiosną wywieźliśmy sporo piasku, a w to miejsce przyjechał czarnoziem ( 2 przyczepy), mieszałam z obornikiem, gliną i kompostem. Trawnik posialiśmy na takiej mieszance. Niewielki kawałek, ale wreszcie połączył rabaty w całość.
Pozostał podjazd, ale w tym roku nie damy rady...
Wygląda na to, ze łatwiej założyć ogród, niż zrobić podjazd, hi, hi
Nie spieszę się, bo musimy pociągnąć jeszcze prąd do siłowników przy bramie i zakopać linię wodną, abym mogła nawadnianie na rabaty rozciągnąć...
Widzisz Sebek, rok temu tego nie wiedziałam. Połączyłam czarny z białym, pomieszałam, a jak cebulki wykopywałam, nie byłam pewna, czy dobrze je rozdzielę. Zostawiłam razem. Rok temu był tydzień, gdy kwitły razem,
8 maja 2016
w tym roku było inaczej. Szczerze mówiąc, Exotici - jestem na tak.
Bardzo ładne, długo kwitły, rozmnożyły się, na rabacie ładnie widoczne, jasną plamę robiły.
Quiny pewnie ładnie by się na żwirku odbijały. Na mnie wrażenia nie zrobiły. I co roku jest ich u mnie mniej. Białe dokupię jesienią. Tych ciemnych już mi wystarczy
Ewo, mam trzy rodzaje lawendy: Piękną, mniej piękną i brzydką. I nie wiem dlaczego tak różnie to wygląda?
Pod klonem w zaciszu soczyście zielona. Zero oznak przemarznięcia.
Tu z tyłu - średnio ładna. A dwa krzaczki z przodu - musiałam jeszcze raz ciąć. Widać, że odbija, ale wolniej