inka74
10:49, 05 wrz 2021

Dołączył: 20 mar 2016
Posty: 15210
To tylko drobny wycinek z odmian, które do chwili obecnej miałam u siebie i je po prostu lubię.
Z pomarańczowych polecić mogę z czystym sercem Princess Irene, liliowatą Ballerinę, czy klasyczny Orange Emperor lub niski peoniowy Orange Princess.
Z kremo-żółcio-pomarańczy Dordogne i Creme Upstar. Czysto żółte jakoś do mnie nie przemawiają
Z fioletów Negrita i jej wersja Double oraz piękny różowy fiolet czy może magrnta Barcelona. Z intensywnych różów piękny jest jeszcze Purple Dream, bardzo wysoki. Z jasnych różów nie natrafiłam na nic ciekawego oprócz wcześniej pokazanych Flamingów i Salmona.
Z kremów ładna jest Verona i Mount Tacoma. Czystej, chłodnej bieli nie lubię. Sapporo jest pod tym względem pomieszany - biel z liźnięciem kremu.
Z ciemnych szaleję za Labradorem ale jest tak drogi i ciężki do dostania, że na razie pasuję. Fajny był też Black Hero ale wcale nie był aż tak ciemny jak na zdjęciach. Ciekawy był też tulipan Gorilla.
Z papuzich lubię White oraz Black Parrot, różowy Air i czerwono-bordowy Rococo (jako jedyny z nutką czerwieni)
Ostatnio z przerażeniem odkryłam wertując zeszyt z zapiskami sadzenia, że miałam już u siebie kilkadziesiąt różnych odmian. Kiedyś trzeba puknąć się w głowę i przystopować ale jak to zrobić, jak tyle ich kusi?
Z pomarańczowych polecić mogę z czystym sercem Princess Irene, liliowatą Ballerinę, czy klasyczny Orange Emperor lub niski peoniowy Orange Princess.
Z kremo-żółcio-pomarańczy Dordogne i Creme Upstar. Czysto żółte jakoś do mnie nie przemawiają
Z fioletów Negrita i jej wersja Double oraz piękny różowy fiolet czy może magrnta Barcelona. Z intensywnych różów piękny jest jeszcze Purple Dream, bardzo wysoki. Z jasnych różów nie natrafiłam na nic ciekawego oprócz wcześniej pokazanych Flamingów i Salmona.
Z kremów ładna jest Verona i Mount Tacoma. Czystej, chłodnej bieli nie lubię. Sapporo jest pod tym względem pomieszany - biel z liźnięciem kremu.
Z ciemnych szaleję za Labradorem ale jest tak drogi i ciężki do dostania, że na razie pasuję. Fajny był też Black Hero ale wcale nie był aż tak ciemny jak na zdjęciach. Ciekawy był też tulipan Gorilla.
Z papuzich lubię White oraz Black Parrot, różowy Air i czerwono-bordowy Rococo (jako jedyny z nutką czerwieni)
Ostatnio z przerażeniem odkryłam wertując zeszyt z zapiskami sadzenia, że miałam już u siebie kilkadziesiąt różnych odmian. Kiedyś trzeba puknąć się w głowę i przystopować ale jak to zrobić, jak tyle ich kusi?