Latarenki śliczne
U siebie mam metalowe w stylu marokańskim - bardzo je lubię. Odporne są na wszelkie warunki pogodowe.

Olga - też je lubię. Ten kącik z ławką od ubiegłego roku chodził mi po głowie. Jeszcze ławka do wymiany. Zakochałam się w takiej drewnianej jak Anula/Zana ma. Na żywo jest absolutnie piękna. Na następny rok kupię w podobnym stylu. Znalazłam teraz taką fajną metalową na taras w stylu starych lamp. Tylko już nie w tym miesiącu zakup...

Chwila wiosny jeszcze. Krzewuszki koncert zaczynają. Oblepione są pąkami.


Zawciąg po trzykrotnym przesadzaniu znalazł w końcu swoją miejscówkę.

Poduchy floksowe coraz bardziej kolorowe.


Tulipki nadal tłoczą. Wczoraj rano jeszcze wersja czarno biała. Wieczorem już tylko czarna.

Tu już tylko różowe zostały. Czerwone Electra poszły spać.


Te są za to niestrudzone.Angelique i Purple Pion.

Azalie się rozwijają. Tu azalka, którą dostałam od Anuli/Zany.


I tiarelka - też z jej ogrodu do mnie przywędrowała. Piękna jest. Muszę ją rozmnożyć.


Orliki się rozkręcają.

Czosnki z kaliną. Za chwilę Palbin dołączy.


Druga azalka się rozkręca.


Fotergilla w tym roku słabiutko kwitnie.

Ciemierniki mimo przesadzenia nadal kwitną i mają się dobrze. U mnie chyba przeczą teorii, że nie lubią przesadzania. Może po prostu trzeba uważać i duże bryły ziemi wyciągać to korzenie nie będą uszkodzone. Nawet w takim stanie Niger jest piękny. Rośnie obok nich ciekawa żurawka. Nie znam odmiany. Ale wytrzymała jest. W ubiegłym roku przeżyła pod funkiami. Muszę ją stąd przesadzić bo tu chciałabym jasne Lime Marmalade ale się na razie rozmnażają.

I ostatni kącik ogrodowy na dziś - uruchomiłam ciurkadełko. Muszę jeszcze do kamieniarza podjechać aby mi poszerzył dziurę w kamieniu. Końcówka nie chowa się i mnie drażni. No ale teraz luksus. Na prąd jest ze sterowaniem czasowym a nie jak słońce wyjdzie. W skrzynce same róże. Czekają na dodatki. Tatarak musiałam eksmitować. Jakiś plam dostał. Obsydian tu na próbę bo mokro jest. Nie wiem, czy da radę. Powiem szczerze urobiłam się tu. Po zimie obrzeże po prostu wyszło z ziemi. Musiałam wszystkie kamienie ściągnąć, wybrać nadmiar ziemi, założyć agro i umyć mega brudne już kamienie. I jeszcze zbiornik oczyścić z jaszczurek, które popełniły tam samobójstwo. Błeee... Nigdy więcej... w tym sezonie.

Jeden bez ładnie kwitnie. Drugi zastrajkował przez moją nadgorliwość chyba.


I nowy czerwony rodek królewski Władysław Jagiełło. No jak już tego uśmiercę to więcej rodków u mnie nie będzie.