Trochę porannych kwiatków. Jaśminowiec snowbelle kwitnie pięknie. Słabiej niestety pachnie. Śmiesznie wygąda taki mały krzaczek tak oblepiony kwiatami.
Ładnie też kwitnie powojnik bylinowy ale nazwy znaleźć nie mogę. Niski fioletowy krzaczek ok 50 cm wysokości. Sztywne łodygi nie czepiają się. Jakby ktoś odmianę znał będę wdzięczna.
Różowa NN też dokazuje. Ma cudne dwukolorowe kwiaty.
Obok pękata kępa lawendy. Ten jeden krzaczek udany jest. Reszta jakieś takie wypierdki przy nim.
I macierzanka zaczyna kwitnąć. Jejku jak u nas dziś lodowato na dworzu jest, brrrr...
Na koniec wielosił. Mam dwa. Jeden prawie umarł nie wiem dlaczego. Drugi ma tyle kwiatów, że aż się kładzie. Muszę mu podpórkę załatwić. Powojnik NN w całości.
I ostatnie zdjęcie, nigrę uwielbiam szczególnie jak słońce świeci przez jej listki. Prawie czerwone są. Szkoda, że nie mam dobrego aparatu aby to uchwycić na zdjęciach.
Zapomniałam o moich kawowych towarzyszach - hortensji ogrodowej i kloniku palmowym. Tylko na tarasie mają dostatecznie dużo cienia aby ładnie wyglądać.