I rododendron Polarnacht któremu brakowało finalnie żelaza. Chyba odkryłam co jeszcze z nim źle robię ale testy muszę najpierw przeprowadzić i za rok się okaże.
Tak rodek wyglądał w połowie kwietnia - nędza z bidą. Liście oklapłe z widocznymi jasnymi plackami. Widać żyłkowania. Brak brązowienia czy zasychania liści.
Tak wyglądał pod koniec kwietnia i praktycznie do połowy maja po zaleconej kuracji magnezem dolistnie i doglebowo po jakiś 3-4 tygodniach - poprawy widocznej brak, nadal widoczne jasne plamy na liściach. Pąki uschły co do jednego. Mrozu nie było.
A tak teraz w połowie czerwca po podaniu żelaza dolistnie i doglebowo