Zostaw zdjęcia. Kwiat Shalott u mnie trochę chyba mniejszy ale tu widać duże krzaczki. No taka jest. Jude od niej jest ze 4 tony jaśniejsza ale też ta tonacja. Emmę wysokościowo ocenię dopiero za rok. Wtedy obie z Sharlott będą 3 sezony miały. Z tego co kojarzę to Emma jest zdrowsza u mnie od Shalott. Ma więcej listków, nawet całkiem dużo choć obie złapały plamki teraz na koniec sezonu. Jak lubisz tego typu kolorystykę polecam ci Bengali - ta róża bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i zdrowotnością i ilością kwiatów. Tłoczy prawie bez przerwy. Bardziej w morelę wpada inna Austinka - Boscobel.

Robię i robię i końca nie widać. Wczoraj dopiero rozpuściłam nawóz jesienny do trawnika i zabrakło dosłownie na kawałeczek. Hmmm... niedziela niehandlowa. Trudno. Dziś zanim pojechałam i dokupiłam to ciemność nastała... już dziś nie skończę. Trudno. Jeden dzień w tą lub tamtą różnicy nie zrobi przy miesięcznym opóźnieniu. Na razie jest tak.


Zamknęłam tyły półokrągłą rabatą przed skrzynią. Z tyłu za domem nie będzie już trawnika. Względy praktyczne. Zbyt dużo cienia na trawę i wąskie ścieżki. Po głębokim namyśle wycięłam trawnik całkowicie. Ścieżki będą z płytek i żwiru. Duże rabaty (jak na mój standard) z cieniolubnymi. Stolik i 2 krzesełka z metalu. Betonowa donica z wodą. Kiedy się za to zabiorę - nie wiem.

Zostały mi 3 doniczki do wsadzenia w te rabaty i... cały tył... no comments

Madame Anisette, Voyage
Hansestadt Rostock, Capri

Iwona, no piekna powierzchnia wole nie myśleć ile to pracy... będę tylko zazdrościć efektów

Kasiu no było i jest nadal co robić. Nie wiem kiedy to się mnoży. Nie mam pojęcia jak inni ogarniają duże ogrody. Podziwiam i zaczynam rozumieć dążenie do ogrodu wymagającego mniej pracy. Albo stałej pomocy w ogrodzie. A ja mam tylko nieco ponad 600 metrów... teraz w sobotę przyjechała koleżanka, ta która była na targach. Też Kasia. Pomogła mi wsadzić rośliny na rabatę na froncie. Słownie może 10 doniczek. Ale żeby to zrobić część już rosnących musiała zmienić miejsce. I rabata musiała mieć poprawioną kostkę i linię bo krzywo. Wywieziona ziemia bo tam piach itp. Całość 6 godzin nam zajęła. W sumie poświęcone na rabatę już istniejącą i tylko do poprawki. Masakra.

Ładne róże , na moich pojawiła się mszyca.

Wiesz co, ładnie nawet tak ogród wygląda z tą ziemią

inka74 napisał(a)

Kasiu no było i jest nadal co robić. Nie wiem kiedy to się mnoży. Nie mam pojęcia jak inni ogarniają duże ogrody. Podziwiam i zaczynam rozumieć dążenie do ogrodu wymagającego mniej pracy. Albo stałej pomocy w ogrodzie. A ja mam tylko nieco ponad 600 metrów... teraz w sobotę przyjechała koleżanka, ta która była na targach. Też Kasia. Pomogła mi wsadzić rośliny na rabatę na froncie. Słownie może 10 doniczek. Ale żeby to zrobić część już rosnących musiała zmienić miejsce. I rabata musiała mieć poprawioną kostkę i linię bo krzywo. Wywieziona ziemia bo tam piach itp. Całość 6 godzin nam zajęła. W sumie poświęcone na rabatę już istniejącą i tylko do poprawki. Masakra.

Boszszsz, no masakra...
Dobra dusza z tej Kasi .

Nooo taaaak, mnoży się ta robota, oj mnoży nie wiadomo jak i kiedy. No jak przeczytałam, to trochę mi się lżej zrobiło, że ja tak z doskoku ruderową już czwarty rok tworzę.

A wiesz, że ten trawnik bez trawy jakoś tak fajnie wygląda. Tak czyściutko, równiutko, elegancko. Ależ będzie miodzio jak się zazieleni.