dziękuję pięknie
Pszczółeczko, tardivy teraz mi się też podobają, choć w zeszłym roku nie miałam do nich przekonania i sobie wypominałam,że je kupiłam zamiast limelightów. Powoli jednak zaczynają już się jednak różowić, a to nie jest mój najulubieńszy efekt.
Marzenko mi trochę szkoda ścinać lawendę, bo z daleka ciągle się niebieści, najbardziej jednak lubię te młodziutkie smukłe kłoski przed rozkwitem.
Haniu to prawda, że rośliny sadzone w masie dają ładny efekt, ale jest przecież masa pięknych ogrodów z wielką różnorodnością roślin.
Lenko, do 6-tki to mi jeszcze bardzo daleko, wystarczyłaby mi piątka, ale aspirację mam zwłaszcza, że ogrodowanie ciągle sprawia mi ogromną przyjemność i wciąż czuję niedosyt zielonego piękna.
Miałam ochotę porobić coś dzisiaj w ogródku, ale wczoraj wróciłam bardzo późno z pracy, a po dzisiejszym dniu wogóle ledwo zipię, więc chyba połozę się spaciu, najlepiej natychmiast, tak więc dobranoc