No widzisz, cieszę się, że w końcu dostałaś odpowiedź . Ja tam czasem jadę głównie w bylinach pogrzebać. Sporo dużych drzew tam kupiłam, bo blisko mam. Z reguły wyglądało to tak, że najpierw po polu jechała Pani na rowerku, za nią jechał równie dostojnie autem mój mąż, potem długo, długo nic i nagle ja w pościgu za nimi usiłująca wypatrzeć jeszcze coś ciekawego "przy okazji" . Jejku co to będzie jak już nie będę kupować drzew? To jednak bardzo miłe zadanie.