Tak też sobie pomyślałam. Najlepsze, że zdążyłam już wsadzić na skarpę 10 sztuk młodych sadzonek wygrzebanych z lawendziaka. Jeszcze z 15 sztuk tam rośnie do wykopania . Fajnie to będzie wyglądać w tym łuku..... jak urośnie. Może jednak kopnę tą trampolinę w drugi tylny róg.Gdzież ja pomyślałam, ze tyle ustrojstw mi będzie mącić widoki. To kolejna lekcja.
Jest jeszcze jedna.Deszcz popadał, zbadałam szlaki wody i jest robota
Rabata pod sypialniami- do całkowitego przekopania dalej od domu i na podwyższenie, a to do wyżwirowania bezsprzecznie. Swoją drogą wygląda na to, że werbena jest bardzo odporna na zalewanie.Juz lada moment będzie kwitła w tym bajurze bidula.

A teraz ciągle niezagospodarowany przód domu, trochę wstyd to pokazywać, ale kieeeedyś mam nadzieję, ze to będzie tylko pamiątka Dla ludzi nie ulegających zgorszeniu na sceny drastyczne:
metasekwoja ma idealne warunki Będę się o pneumatofory potykać jak nic


dalej wzdłuż płotu- koniecznie trzeba wstawić rynienkę ze spadkiem i wyprofilować teren.Widać, że jesteśmy niżej od sąsiada

i przy furtce-ładnie witam gości, prawda?A ile próchnicy sie wypłukuje. Czas wyjąć korek z fundamentów i ułatwić ten odpływ

Tymczasem moje kochane żurawki pięknie się aklimatyzują i puszczają młode listeczki. Mają się dobrze na moim tarasie

myszorek napisał(a)

Tymczasem moje kochane żurawki pięknie się aklimatyzują i puszczają młode listeczki. Mają się dobrze na moim tarasie

Myszorku żurawki cud- malina będą pięknie zdobić a woda daje się wam we znaki, współczuję

U nas zalewanie to jeszcze nie problem, choć za przeproszeniem upierdliwe, jak komary latem. Gorzej mają na południu, znowu ponoć Sandomierz i Tarnobrzeg pozalewaneNawet nie umiem sobie wyobrazić jak zmęczeni muszą być ludzie co roku walczący z żywiołem wody. Syzyfowa praca

najgorsze jest to ,że się sprzedaje działki na terenach zalewowych

tak i jeszcze, że rzeki nie są uregulowane, zbiorniki porobione, wały postawione-to by też trochę ułatwiło przecież.Ja bardzo współczuję mieć dom na takim terenie, ale dlaczego tyle nowych domów się tam wciąż buduje, mimo jawnego zagrożenia tego chyba nie zrozumiem.

ludzie powinni w geodezji najpierw sprawdzać, zanim coś kupią, inni wykupują teren przekształcają na działki i sprzedają naiwnym

bywa i tak

a nie wydaje się Wam, że czasem ludzie sami (!) chcą działeczkę z takim pieknym widokiem nad rzeką? ktoś dostaje (a może i nie) łapóweczkę , domek się buduje, a potem jest płacz...

trzeba myśleć wcześniej, ale jak zwykle mądry Polak po.....
ehhh

oczywiście, że żal tych ludzi, ja bym się chyba totalnie załamała, ale przecież to co się teraz robi, małe działeczki, często ogrodzone , zabetonowane (podjazdy, tarasy itd.) gdzie ta woda ma wsiąkać???

no to ponarzekałam, może dlatego , że mam też wodę w piwnicy i mnie tarfia!

a tak swoją drogą to współczuję Myszorku !!!! tyle wody ;( bidne roślinki.... u mnie stoi też jak pada, ale wsiąka po jakimś czasie