To prawda.Kiedyś miałabym wielki problem, żeby wogóle zaufać projektantowi. Z wnętrzami jakoś daję sobie radę sama, ale w ogrodzie to miałam wrażenie, że nie uzyskam tego co chcę i tylko będę przesadzać po projektancie, a taka współpraca jest bez sensu. Miałam już przecież raz wykonywany projekt ogrodu i leży sobie na półce, bo po głębszych przemyśleniach odpadł- z różnych powodów. W międzyczasie wszystko się zmieniło i nabrałam zaufania, co mnie samą wręcz bardzo dziwi, ale dobrze jest.Teraz wiem już więcej i znam możliwości Szefowej, więc i ja się może trochę wyżyję i Danusia nie będzie miała ze mną problemów

.A potem realizacja, w miarę możliwości, powoli i zgodnie z zasadami.
Miłego dnia.