Noż kobieta demon z Ciebie. Masz taki power że troche zazdroszcze.

Asia a pojechałaś kiedyś po np chleb i wróciłaś bez za to z ogrodniczymi zakupami? Obstawiam że mogło tak być.

Bardzo dużo działasz. Nie wiem czy Ty widzisz jak Ci to wspaniale idzie.

Szklarnia, skarpa, nowa pergola, donice, nowe rabaty i przeróbki na sporą skalę. Mało pokazujesz tzw szerokich kadrów. Zupełnie niepotrzebnie je chowasz.

Coś mi się zdaje że możesz mieć ogród kolekcjonerski.

Nie znam twoich sosen ale na mojej glinie żadne nie chcą rosnąć.


Ja tam jestem fanką Twoich poczynań. Hehe i jesteś pierwszą panią od matmy z którą miałabym o czym gadać.

Zamiast chleba ogrodnicze… no zdarzyło się, ale nie tak często jak można by się było po mnie spodziewać

Tych szerokich kadrów jest dwa na krzyż to ileż można je pokazywać

Co do sosen - nie spróbuję, to się nie dowiem. Zimozielone poduchy byłyby w tym miejscu fajne.
Niby na metce wpisane jest, że „tolerancyjne na warunki”, ale to chyba takie magiczne stwierdzenie matketingowe, które pojawia się często. Zobaczymy, czy ma pokrycie w rzeczywistości.

Mówisz, że nie miałaś szczęścia do nauczycielek matematyki?

Dość mocno opitoliłam te graby. mam nadzieję, że się nie pogniewają…


Trawniczek małżonek jak ukatrupi to będzie więcej miejsca na obsadzanie

Rojodziejowa napisał(a)

Cud środek, dobry na wszystko, więc na spa przyleciały

Też tak myślę.

Popsikałam się nim na komary (bo ponoć odstrasza) nic nie zadziałało.
Podlewałam i pryskałam domowe, bo mam napad ziemiórek... nic nie zadziałało.
Psikałam na mszyce... mam ich jeszcze więcej.

Ponoć dobry też na skórę, włosy i nie wiadomo co jeszcze.... szkoda tylko, że dla mnie śmierdzi cebulą

Ale rozreklamowali go nieźle
Kupiłam dwie buteleczki...
Hahahahhaa!
Po kij mi to?

Przyszalałaś z grabami

Wsiadając do samochodu szukając czegoś w torebce natknęłam się na zakupiony olejek. Niewiele myśląc nałożyłam na dłonie, bo od grzebania w ziemi moim dłoniom przyda się każde wsparcie. Skończyło się to tym, że cała czwórka pozostałych pasażerów wykrzywkiwała „a fuuuuuj!”
Jechałam z dłońmi za oknem

Rojodziejowa napisał(a)

Wsiadając do samochodu szukając czegoś w torebce natknęłam się na zakupiony olejek. Niewiele myśląc nałożyłam na dłonie, bo od grzebania w ziemi moim dłoniom przyda się każde wsparcie. Skończyło się to tym, że cała czwórka pozostałych pasażerów wykrzywkiwała „a fuuuuuj!”
Jechałam z dłoniami za oknem

Hahahahhaa!

No dobra. Wszystko przez Zuzę… W obawie, że nowe sosenki niekoniecznie będą zadowolone ze zbyt zacienionego miejsca i pragnąc słonka będą się wyginać. Biegam zatem z doniczkami

Wycinanie trawnika się szykuje


Pośród sosenek wlezą Desdemona, Abigail Adams i chyba Wspomnienie Lata
Z drugiej strony będzie to wyglądać tak:

A co pod graby?

No właśnie nie wiem Co zniesie towarzystwo grabów, thujek, będzie zimozielone i nie będzie temu przeszkadzać cień?