ja pierdzielę z takimi sąsiadami !!!

No nie?! Ale ja na szczęście jestem taka, że jak mnie coś wkurzy, to wybucham, popsioczę, poklnę i szybko mi przechodzi. Oni z tą swoją wredotą całe życie muszę się męczyć

Zdrówka dla corci dobrze że na tym się skończyło a sąsiadów nie zazdroszczę u nas też większość żyje z sąsiadami jak pies z kotem na szczęście my mamy spoko sąsiadów można powiedzieć że nam się trafiło

Czytam i wpòłczuje. Ja na to mòwie jak nie urok to przemarsz wojsk. Ale dzięki takiej matczynej nadgorliwosci moją młodszą w porę na blok operacyjny z wyrostkiem położyli, choć lekarz I kontaktu stwierdził jellitowke....
Sąsiadów współczuję, za to urzędników pozazdrościć za taką szybką reakcję i to w okresie urlopwym (oczywiście żartuje). ☺☺☺☺☺za dzielność

Asiu z córcią lepiej?

Dzięki dziewczynki za słowa wsparcia

Aniu Hanka już całkiem ok. Poza siniorkiem na policzku, który wygląda zadziwiająco dobrze już nic jej nie jest. Więc wielkie ufff.

Ale te "atrakcje" mi myśli zupełnie odciągnęły od ogrodu. Muszę w końcu przysiąść do tych frontowych rabat

Dobrze, że z Małą oki, luzuję kciuki, bo po cichu podczytywałam i kciuki trzymałam.
Tak z ciekawości zapytam o tę trampolinę - ta siatka nie ma zabezpieczenia?

Siatka ma jeszcze dodatkowo takie zapięcia, których to moje dzieci zapominają zapinać. Jak zauważę, że nie zapięte to zapnę, ale to to latało tam i z powrotem na tą trampolinę.
Ech wiem... wyrodna jestem, nie mogę sobie wybaczyć, że nie zerknęłam i tym razem czy nie zapięte, ale czasu nie cofnę :/

Jak by mieć takie podejście, to najlepiej dzieci nie rodzić Sorki, że tak piszę, ale ten się nie myli kto nic nie robi Wypadki się zdarzają wprost proporcjonalnie do ruchliwości dziecka... będzie historia do wspominania i do opowiadania wnukom

No ja podejrzewam, że w przypadku Hanki to dopiero początek przygód bo to zbój jest. Niby po cichu swoje nabroi.