Gdzieś czytałam, że można wycinac najcieńsze gałązki aby się nie pokładały, a wtedy pozostałe rosną grubsze i nie ma takiego problemu z pokładaniem. Ale osobiście nie sprawdzałam, więc nie potwierdzę.

Ja wycinam cienkie, zostawiam najgrubsze i co roku liczę ,że te to już Na PEWNO nie będą się pokładać i tak co roku...Więc ostatecznie stale podpieram

Gosiu co ile masz posadzone te anabelki, żeby fajny szpaler się zrobił?

Na czym podlega podpieranie, każda gałązkę wiążesz osobno, czy mogą w jakieś "obejmie" rosnąć?

bdan napisał(a)

Gosiu co ile masz posadzone te anabelki, żeby fajny szpaler się zrobił?

Na czym podlega podpieranie, każda gałązkę wiążesz osobno, czy mogą w jakieś "obejmie" rosnąć?

Musiałbym zmierzyć ,ale myślę, że mam je posadzone co ok 70cm.Wtedy jedne o drugie się trochę opierają i tworzą kępę. Te w szpalerze lub skrajne w kępie podpieram takimi obejmami w kształcie litery U, ale wiem ,ze inni podwiązuja do bambusowych patyczków kazdą gałązke osobno. Ja też tak w tym roku chcę spróbować bo obejma jest na określonej wysokości i jeśli gałązka jest dłuzsza albo kwiat cięższy to i tak przewiesza się

Ja stosowałam te obejmy w tym roku, ale one są dość wąskie i niskie, tak jak pisze Gosia i kwiaty i tak się przez nie "wylewały" bokami i górą

No właśnie, czasem nawet przy większych krzewach stosowałam 3 obejmy do jednego krzaka, tak wokół rosliny a i tak się wykładały

MAsakra z tymi anabelkami, chciałabym je miec, ale mąż gada, po co jeszcze chce sobie roboty dokładać. Nie wyobrażam sobie każdej gałązeczki wiązać.

A one jak się po deszczu położą, to tak na zawsze, czy jednak po wysuszeniu uda im się podnieść?

Witaj Anabelki jak juz sie poloza, to leza.

Podnoszą się choć ja im akurat troszkę pomagam i strzepuję nadmiar wody ale to dla chętnych tylko pomysł

Hehehehe No to mamy odmienne doswiadczenia