O, jaki ładniutki kompościk! Ja powinnam się dobrać do swojego kompostownika, może mi się co tam wyprodukowało, ale na razie mam dojście zawalone workami z korą i nie mam jak się dostać. Ironia losu polega na tym, że jak już rozsypię korę to mi ten kompost nie będzie taki potrzebny.... hmmmm....
Jak tam Twoje molinie? Bo hakonki to widzę całkiem, całkiem.
Gosia, nie pamiętam czy w Twoim wątku się kiedykolwiek ujawniłam, ale melduję, że jestem i to na bieżąco
Trzy lata temu jak mnie ktoś pytał czy planuję kompostownik mówiłam, że absolutnie nie, bo i po co, śmierdzi i w ogóle Teraz doceniam drugi sezon własny kompost i to jaka we własnym kompostowniku jest moc, tak więc podzielam w pełni Twoją radość
EDIT: jedyny minus - koperek mam wszędzie, a najwięcej w "jogurtowych" rozsadach
No witam Cię u siebie cieszę się że jesteś
Ja jakoś nie mam problemu z rozsiewaniem roznosci z kompostownika, no może z wyjątkiem pomidorków urosły w rozachU mnie po prostu nic się nie rozlewa samo nawet wszedobylska werbena