Wtrącę swoje, byłam dzisiaj w szkółce, stałam w kolejce ludzi jak mrówek, maseczki na twarzy i grzecznie czekali.
Fakt jak ktoś ma ogródek to szczęściarz , dobrze że ciepełko przed nami a nie zima.
Hej Anuka.
Ładną masz już wiosnę. U mnie wszystko śpi. Mam kilka zdjęć z dziś które wkleję to zobaczysz jakie u mnie pustki na rabatach.
Chłód spowodował, że wszystko stanęło na etapie pęknięcia pąków.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Powiem Ci Haniu, że jak już mnie maks fiksacja dopada, to myślę właśnie o ludziach, którzy musieli żyć w nieustającym zagrożeniu przez cały czas wojny. W obliczu tamtych zdarzeń ten wirus, izolacja spowodowana epidemią nie wydaje się być czymś aż tak strasznym. A jednak napawa nas ogromnym lękiem. Trochę chyba za dobrze nam było, obrośliśmy w zbyt duże poczucie bezpieczeństwa, rozpieściliśmy się poniekąd.
Ach można by długo na ten temat...
Byłam wczoraj na działce, poryłam trochę, kilka zdjęć zrobiłam.
Zgodnie z Twoimi zaleceniami wycięłam w marcu szafirkom liście, ale moja rzeczka Twoim nawet do szafirkowych piętek nie dorasta.
Oj Joluś, no i kiedy my się teraz spotkamy? A przecież róże miałam Ci dać! Kurcze nie wiem czy nie jest już za późno, żeby je kopać.
No tak sobie myślę, że przy dwójce maluchów praca zdalna to się nie uda. Priv dostałam, dzięki. Jakoś jeszcze nie miałam okazji być w tym miejscu, muszę się tam wreszcie wybrać.
Kochana, jak ja lubię te Twoje wywody piśmiennicze. Zawsze mi się gębucha uśmieje. Powiem Ci, że mi zaimponowałaś tym już czterotygodniowym izolowaniem się w domku letniskowym. Na szczęście ma być znowu trochę cieplej. Nasz domek jednoizbowy z malutką kuchnią i łazienką, we trójkę byśmy się tam chyba pozagryzali. No i trochę daleko codziennie do W-wy dojeżdżać. No i internet troszkę kiepski - tego młody by nie zdzierżył.
Cieszem siem co moje fotki w "specjalnych" folderach na czarną godzinę bez sieci przechowujesz. Co do oddzielenia to ja myślę, że najlepsze są jednak po prostu kanciki. U mnie łupkowy murek na podokiennej powstał bo jest spadek terenu a chciałam, żeby rabata jaki taki poziom trzymałą. A na hostowej podnosiłam trochę rabatę z bardzo prozaicznego powodu - chciałam bardzo brzydką podmurówkę domku nieco mniej widoczną uczynić. Dziś zrobiłabym to całkiem inaczej, ale wtedy byłam na początku drogi i chciałam wszytko już i zaraz.
Na początku marca moje pacholę miało urodziny. To było nasze ostatnie spotkanie w większym rodzinnym gronie. Rozmawialiśmy na temat wspólnego spędzenia świąt Wielkanocnych - czy w Warszawie, czy w Krakowie, czy może u nas na działce jeśli będzie ciepło (już kiedyś tak nam się udało i było super). No cóż, każdy siedział w swoim domu.... My chociaż na chwilkę przyjechaliśmy sami na działkę. Podobnie jak Ty Reniu zazdroszczę innym domu z ogrodem. Ale i tak masz trochę lepiej niż ja, zjeżdżasz tylko windą na dół.