Witaj Anula Rozumiem Cie w pełni.Mimo,ze ogród mam pod domem to i tak jakoś na duchu podupadłam . Podziwiam wszystkich i wspieram całym sercem tych , którzy muszą tę wiosnę spedzac w blokach. Musimy to jakoś przetrwać!Anula, zamów sobie w necie jakies fajne chciejstwa i rusz się jednak na tą działkę. Jak poczujesz się bezpiecznie to czarnowidztwo minie.Choć na trochę. U mnie to zaczęło działać
Brakowało mi Ciebie i Twoich zdjęć. Bardzo. I cieszę się, że wróciłaś, choćby to miało być tylko na chwilę.
A dziewczyny dobrze radzą - jeśli tylko dasz radę to jedź na działkę. Pogrzebiesz w ziemi, posłuchasz wiatru i ptaków, posiedzisz na świeżym powietrzu. To obniżenie nastroju z pewnością wynika z tego, że znacznie więcej czasu spędzasz w 4 ścianach.
Ślę ciepłe myśli.
Cześć Anula, ja co prawda czarnowidztwa ani żadnych depresyjnych myśli nie mam, ale też mnie wir wciągnął i na forum nie zaglądam. Myślałam, że w ogródku kupę pracy zrobię, a jakoś tak powoli idzie...
Pozdrawiam
Oj dziewczyny, dziewczyny. Fajnie, że tak licznie mnie tu pocieszacie. Okej, nie będę tu marudzić, wiem że nikomu nie jest lekko w tym zwariowanym czasie.
No moje 16-letnie pacholę widuję można rzec trzy razy dziennie, jak wychyla nos ze swojego pokoju i pada sakramentalne pytanie: "jest coś do jedzenia?". Ale jest jakiś plus tej sytuacji - nagle polubił wyjazdy na działkę. Wręcz się dopytuje, kiedy znowu pojedziemy, no własnym uszom nie wierzę.
Za buziaki optymistyczne wielkie THX i cmokam wzajemnie
Wynikałoby z tego, że Wasze wspólne (a mniemam, że szczególnie Twego Małżonka) intensywne myślenie o mej skromnej osóbce podziałało i jakoś tak siem na forum przypałętałam. Ale w jakim sensie te łupki tak go intrygują? Coś planujecie łupkowatego?
No i właśnie to, że lepiej nieprędko będzie chyba najbardziej mnie dołuje. Jakże się z dzisiejszej perspektywy cieszę, że w grudniu pojechaliśmy na to Lanzarote. Ostatnie chwile normalnego świata.