Ooo, widzę, że mamy podobne ozdoby...tzn z tej samej seryjki...ja mam 6 sztuk z różnymi zwierzaczkami...dawno tu byłam u muszę trochę pobuszować, by odświeżyć pamięć. Pozdrawiam... Fotki w Twoim wykonaniu są super...
Kolejka jest! Całkiem niezły ogonek tworzy.
Anulko, wciąż liczę, że Lucy zmobilizuje Cię do objazdu Polski.
Twój zakątek jest tak piękny, że chyba nie znalazłabym w sobie dość motywacji, aby wracać z niego do miejskiego lokum.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Psze Pani, Pani to ma swoją piękną rzeźbę i nie można być tak zachłannym
Mnie do takich wyjazdów szczególnie mobilizować nie trzeba, to by była dla mnie czysta przyjemność Tym bardziej, że obiady oferują, no nic tylko jeździć Przyjemne z pożytecznym No niestety, muszę jeszcze trochę popracować. Dążę do skrócenia o 1/4 etatu, wtedy miałabym trochę więcej czasu na swoje przyjemności. Mam nadzieję, że uda się ten cel zrealizować w przyszłym roku
Ja zdecydowanie jestem tzw. "zwierzęciem blokowym", chyba nie umiałabym mieszkać w domu. Miałam kiedyś dawno temu takie doświadczenie - z moim synkiem, wówczas niemowlakiem, wyjechałam na inną rodzinną działkę. Do dzisiaj mam traumę nieprzespanych ze strachu nocy! To była duża działka, sąsiedzi tylko z jednej strony i to dość daleko, poza tym las, no odludzie. I ja z tym dzieckiem sama. Nocą stukające okiennice i inne dziwne odgłosy, czułam się jak w horrorze. O nieee, to nie dla mnie, wyleczyłam się z ochoty na własny dom. Okazjonalnie, na działeczkę, latem, wokół jakieś domy to już co innego. Fakt, że wyjazdy weekendowe to zdecydowanie za mało. Tym bardziej, że nie jesteśmy tam w każdy weekend. Czekam na emeryturkę