Aniu, uwierz Michałowi na słowo Przychodzi taki moment, tym bardziej u "tych" dojeżdżających. Nie mamy ogrodu na codzień i dlatego jak się dostaniemy to szalejemy na maxa. Głowa do góry, kiedyś i my zwolnimy tempo, usiądziemy i będziemy słuchać jak trawa rośnie. A że będziemy wtedy na emeryturze ........
Skąd ja to znam
Wczoraj miałam pierwszego gościa Ogrodowiskowego i dotarło do mnie, że nie mam nawet jednej rabaty skończonej.
Wszędzie jest coś....a tego tu nie będzie, bo muszę jeszcze.....
Wszystko rozgrzebane, czasu nie mam żeby to do kupy zebrać.
Żeby posadzić muszę coś wyciąć albo rozwalić albo wygrzebać 10 taczek gliny, z którą nie mam pojęcia co zrobić i przywieźć coś na czym to zielone urośnie.
Każda robota tworzy 5 kolejnych w kolejce. Już się tak zaplątałam, że nawet nie wiem od czego zacząć, żeby później znów nie przekopywać....bo ile można....
Tak więc Twoje dylematy, nie są tu obce....głowa do góry....i tak masz ładniej o niebo ode mnie
Czy komary też czują klimat??U nas jest co roku zatrzęsienie;-(
Dlaczego taki spadek formy??Na pocieszenie dodam, że u mnie też nic...żwirek ma jutro przyjechać to przynajmniej dosypiemy rabaty,ale poza tym wielkie zero.
Ojej, Anula, tylko Ty się nie dołuj. Nie Ty. Chociaż domyślam się, że po prostu słabszy moment. Ja mam tak często, ale na swoim wątku już staram się nie smęcić, bo mi pouciekają goście Dziewczyno, Ty tyle rzeczy naraz robisz, że niedziwne, że nie zdołasz wszystkiego od razu na tip top zrobić. A jeszcze po drodze pielenie, podlewanie, pielęgnacja. Domyślam się, że głównie sama wszystko ogarniasz, więc nie ma bata. Nie przeskoczysz samej siebie. Wiem co piszę, bo to piszę ja, ta co to też próbuje się rozmnożyć przez pączkowanie
No faktem jest niezaprzeczalnym, że zdjęcia robisz zaje...ste. Ale też faktem jest, że nie tylko zdjęcia w ogrodzie wychodzą Ci zajeb..sie, więc dobrze jest!
A do tego wychodzę z postanowieniem pracy nad konkretną rzeczą a ląduję w zupełnie czymś innym i tym sposobem często sama sobie generuję kolejne miejsca "do skończenia".
Ale wiesz co? Pomyśl, jakby było w Twoim ogrodzie smutno, gdybyś tak ktoregoś dnia wstała, wyszła na ogród, popatrzyła, a tam nie ma kompletnie nic do roboty....Noż koszmar jak ze snu!
Zawsze będzie coś do zrobienia....ale ja bym chciała mieć już tylko koszenie, pielenie, podcinanie i takie tam a nie rycie w glinie, kursiki taczkami, murowanie, młoty pneumatyczne, piły łańcuchowe i wiecznie brudne ciuchy