Czytam juz w drugim miejscu o Green Jewel, że takie wrażliwe na zimno Oby to się i u mnie nie potwierdziło ! Psy i koty pewnie częstymi gośćmi u Ciebie są tylko Ty o tym nic dotąd nie wiedziałas
Dziewczyny, nooo sama byłam pod wrażeniem takiej mnogości motylków na rozchodnikach. One chyba były już tak uchlane, upojone i otumanione tym dobrem, że bezproblemowo można było je podejść i fotkę cyknąć
Ola ja nie wiem, czy one takie wrażliwe na zimno. U mnie jedna na sześć wypadła i to chyba raczej przez to, że jesienią były przesadzane. Koty rozmaite to owszem, często się u mnie goszczą (czasami znajduję jakiegoś zamordowanego ptaszonka), ale pies to było ful zaskoczenie.
Aga, no masz pełną rację. Jak widzę te bzyczki, motylki uwijające się na kwiatkach, to tak jakoś serducho się raduje. Chociaż one sobie poużywają w tym moim bajzlowniczku. I przez cały tydzień nikt im tam nie przeszkadza, normalnie wypas pięciogwiazdkowy!